[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 To twoja największa ze wszystkich iluzja, Dan. Jesteś jak facet, który odmawia założenia okularów i
upiera się, że gazety i tak nie są już drukowane wyraznie.
 Mylisz się  powiedziałem, kręcąc głową.
 Nie oczekuję, żebyś już dostrzegał prawdę, ale musisz ją usłyszeć.
 Do czego zmierzasz?  zapytałem niecierpliwie, a moja uwaga rozpłynęła się.
 Oto sedno sprawy  powiedział Sokrates głosem, który zmusił mnie do ponownego skupienia uwagi. 
Identyfikujesz się ze swoimi drobnymi, dokuczliwymi, zasadniczo kłopotliwymi przekonaniami i myślami 
wierzysz, że jesteś swoimi myślami.
 Nonsens!
 Twoje uporczywe iluzje są jak tonący statek, junior. Radzę ci, żebyś je porzucił, póki jest jeszcze czas.
 A skąd ty możesz wiedzieć w jaki sposób  utożsamiam się" ze swoim umysłem?  stłumiłem rosnący
gniew.
 No dobrze  westchnął.  Udowodnię ci to. Co masz na myśli kiedy mówisz: Idę do domu? Czyż w
naturalny sposób nie przyjmujesz, że jesteś oddzielony od domu, w którym mieszkasz?
 No oczywiście! To głupi przykład.
 A co masz na myśli  zapytał ignorując mnie  kiedy mówisz: Moje ciało jest dziś obolałe? Kto jest tym
 ja", które jest oddzielone od ciała i mówi o nim jak o własności?
Musiałem się roześmiać.
 To tylko semantyka, Sokratesie. Trzeba to jakoś powiedzieć.
 Zgadza się, ale konwencje języka ujawniają sposób w jaki widzimy świat. A ty faktycznie zachowujesz
się tak, jakbyś był  umysłem" lub czymś subtelnym wewnątrz ciała.
 Niby dlaczego miałbym chcieć to robić?
 Ponieważ twoim największym lękiem jest lęk przed śmiercią, a najgłębszym pragnieniem jest chęć
przeżycia. Chcesz czegoś Na Zawsze, pragniesz Wieczności. W swoich złudnych przekonaniach, że jesteś
tym  umysłem",  duchem" lub  duszą" znajdujesz dającą ci ucieczkę klauzulę w swoim kontrakcie ze
śmiertelnością. A może jako  umysł" będziesz mógł po śmierci ciała wylecieć z niego machając skrzydłami,
co?
 Niezła myśl  uśmiechnąłem się.
 O to właśnie chodzi, Dan! To jest tylko myśl, nie więcej niż złudna mrzonka. Prawda jest taka:
świadomość nie jest w ciele, to raczej ciało jest w świadomości. A ty jesteś tą świadomością  nie upiornym
umysłem, który tak cię dręczy. Jesteś ciałem, ale jesteś też wszystkim innym. Właśnie to pokazała ci twoja
wizja. Tylko że umysł zagrożony zmianami jest zakłamany. Jeśli więc bez żadnych myśli odprężysz się w
ciele, to będziesz szczęśliwy, zadowolony i wolny, nie odczuwając oddzielenia. Nieśmiertelność jest już twoja,
ale nie w sposób, w jaki sobie to wyobrażasz czy na jaki masz nadzieję. Byłeś nieśmiertelny jeszcze zanim
się narodziłeś i będziesz długo po tym, jak ciało rozpadnie się. Ciało jest świadomością i jest nieśmiertelne.
Ono tylko się zmienia. Umysł  twoje własne osobiste przekonania, historia i tożsamość  to jedyne, co jest
śmiertelne. Więc komu jest on potrzebny?
Sokrates rozluznił się na fotelu na znak, że skończył.
 Sokratesie  powiedziałem  nie jestem pewien, czy wszystko zrozumiałem.
 Oczywiście, że nie!  roześmiał się.  Tak czy owak, słowa niewiele znaczą, dopóki samemu nie
uświadomisz sobie ich prawdy. Wtedy wreszcie poczujesz się wolny i bezradnie runiesz w wieczność.
 To brzmi całkiem niezle.
 Tak  roześmiał się.  Powiedziałbym, że to jest  całkiem niezłe". Ale teraz jedynie kładę podwaliny pod
to, co nastąpi.
 Sokratesie, jeżeli nie jestem swoimi myślami, to czym jestem? Spojrzał na mnie jakby skończył właśnie
wyjaśniać, że jeden plus jeden równa się dwa, a ja spytałbym:  Tak, ale co to jest jeden plus jeden?" Sięgnął
do lodówki, chwycił cebulę i wcisnął mi ją w dłoń.
 Obieraj ją, warstwa po warstwie  zażądał. Zacząłem obierać.  Co znalazłeś?
 Następną warstwę.
 Obieraj dalej.
40
Obrałem kilka następnych warstw.
 Jeszcze, Sokratesie?
 Obieraj dalej, aż nie będzie już więcej warstw. Co znalazłeś?
 Nic nie zostało.
 Nie, coś przecież jest.
 Co takiego?
 Wszechświat. Rozważ to, gdy będziesz szedł do domu. Wyjrzałem przez okno. Już prawie świtało.
Następnego wieczoru po niezbyt udanej sesji medytacyjnej, wciąż pogrążony w myślach, wróciłem na
stację.
Był wczesny wieczór. Nie było dużego ruchu, usiedliśmy więc wygodnie w kantorze, popijając herbatę
miętową. Opowiedziałem Sokratesowi o mojej bezbarwnej medytacji.
Tak, twoja uwaga jest nadal rozproszona. Pozwól, że opowiem ci następującą historię:
Student Zen zapytał swego nauczyciela co jest najważniejszym elementem Zen.
 Uwaga  odpowiedział roszi.
 Tak, dziękuję  odpowiedział student.  Ale czy możesz powiedzieć mi, co jest drugim pod względem
ważności elementem?
 Uwaga  odpowiedział mu roszi.
Zmieszany popatrzałem na Sokratesa czekając na dalszy ciąg.
 To już wszystko  powiedział. Wstałem, żeby nalać sobie wody.
 Czy zwracasz uwagę na to, jak stoisz?  zapytał Sokrates.
 Hm, tak  odpowiedziałem, niezbyt pewny, czy tak jest naprawdę. Podszedłem do dystrybutora.
 Czy zwracasz uwagę na to, jak idziesz?  zapytał.
 Tak, zwracam  odpowiedziałem, łapiąc już o co chodzi.
 A czy zwracasz uwagę na to, w jaki sposób mówisz?
 No, tak sądzę  odpowiedziałem, słuchając własnego głosu. Powoli robiłem się zły.
 Czy zwracasz uwagę na to, w jaki sposób myślisz?  zapytał.
 Sokratesie, daj mi spokój. Staram się najlepiej jak potrafię! Twoje najlepiej jest nie dość dobre!  Pochylił
się w moją stronę.  Intensywność twojej uwagi musi palić. Bezcelowe przewracanie się po macie sali
gimnastycznej z nikogo nie uczyni mistrza. Siedzenie z zamkniętymi oczami i pozwalanie, żeby uwaga
wędrowała, nie wyćwiczy twojej świadomości. Intensywność praktyki przynosi proporcjonalne korzyści. Oto
następująca opowieść:
Dzień za dniem siedziałem w klasztorze, zmagając się z koanem  rebusem, który dał mi mój nauczyciel
w celu pobudzenia mojego umysłu, tak abym mógł ujrzeć jego prawdziwą naturę. Nie potrafiłem go
rozwiązać. Za każdym razem, kiedy szedłem do rosziego, nie miałem mu nic do zaoferowania. Byłem
leniwym studentem i stopniowo zniechęcałem się. Roszi powiedział mi, żebym popracował nad koanem
jeszcze przez jeden miesiąc. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cukierek.xlx.pl