[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Z powrotem zwaliÅ‚ siê na fotel. Nie bardzo nadajê siê do
marszu... Zbudxcie geologów.
Nie od razu wyszli z transportera. Od czerwonej masy bił jakiS
straszliwy, peÅ‚en grozy nastrój. Nawet Jurkowski nie odezwaÅ‚ siê,
gdy Bykow zaproponowaÅ‚, aby zbadaæ masê, pobieraj¹c próbkê
sztucznymi Å‚apami Malca .
Mo¿e... zgodziÅ‚ siê Dauge lecz moim zdaniem to nie jest
lawa.
Jermakow nachyliÅ‚ siê i krzywi¹c siê, obmacywaÅ‚ nogê.
Zachowajcie jak najdalej id¹c¹ ostro¿noSæ. W razie najmniej-
szego niebezpieczeñstwa natychmiast wracajcie do transportera.
Zawsze zd¹¿ycie uciec. To pÅ‚ynie bardzo wolno.
Przed wejSciem do komory przejSciowej Bykow obejrzaÅ‚ siê.
Jermakow, siedz¹c zgarbiony, nie spuszczaÅ‚ oka z czerwonej lawy
sun¹cej na maszynê. Nie ubraÅ‚ siê w speckombinezon i Bykow wy-
raxnie widziaÅ‚, jak jego dÅ‚onie zacisnêÅ‚y siê w piêSci.
Drgaj¹ca masa sunêÅ‚a półkolem, obejmuj¹c transporter. DÅ‚u-
gie zagony wysuniête do przodu, jakby badaÅ‚y teren. Nad caÅ‚ym
¿ywym dywanem unosiÅ‚a siê fioÅ‚kowa mgieÅ‚ka. W sÅ‚uchawkach
huczaÅ‚a daleka Golkonda i rozlegaÅ‚y siê szelest i zgrzyt. To czer-
wona lawa niosÅ‚a ze sob¹ kamienie i odÅ‚amki skaÅ‚.
Strasznie przypomina ¿yw¹ istotê mrukn¹Å‚ Dauge.
Nie pleæ gÅ‚upstw skarciÅ‚ go Jurkowski.
To naprawdê jest ¿ywa istota. Spójrz tylko, jak owe zagony
wysuwaj¹ siê przed główny potok, szukaj¹c drogi...
Niczego nie szukaj¹.
Dauge nachyliÅ‚ siê, podniósÅ‚ kamieñ i woÅ‚aj¹c, a niech tam!
cisn¹Å‚ nim w czerwon¹ masê. Bykow nie zd¹¿yÅ‚ go powstrzymaæ,
naprê¿yÅ‚ siê caÅ‚y, gotów na przyjêcie wszelkich niespodzianek. Jed-
nak nic siê nie staÅ‚o. Kamieñ uderzyÅ‚ o czerwon¹ powierzchniê,
podskoczyÅ‚, potoczyÅ‚ siê i le¿aÅ‚ spokojnie. Wokół niego wzniosÅ‚y
siê tylko smu¿ki fioÅ‚kowego dymu. Po chwili znikn¹Å‚, jakby roz-
pÅ‚yn¹Å‚ siê. Czerwona masa wessaÅ‚a go.
Temperatura normalna oznajmiÅ‚ Jurkowski, spogl¹daj¹c na
termometr piêædziesi¹t cztery stopnie i trzy dziesi¹te. Jak na te
okolice, caÅ‚kiem normalna poprawiÅ‚ siê. To nie mo¿e byæ lawa.
230
Podeszli do samej granicy lawy. Tu¿ przed nimi unosiÅ‚a siê
zasÅ‚ona z dymu czy mgieÅ‚ki. Jeszcze kilka kroków i mogli wst¹piæ
na ów czarodziejski kobierzec.
Nie warto chodziæ dalej powiedziaÅ‚ Bykow. Mój licznik
radiacji ju¿ caÅ‚kiem oszalaÅ‚.
Racja mrukn¹Å‚ Dauge. Promieniowanie zwiêkszyÅ‚o siê
wyraxnie, ta masa jest silnie radioaktywna. Uwa¿aj, WÅ‚odku.
Widzê przecie¿ i sÅ‚yszê. Jurkowski przykucn¹Å‚ tu¿ przed
law¹ i obserwowaÅ‚. Grunt pokrywaÅ‚a gruba Swiec¹ca warstwa cze-
goS w rodzaju twardej porowatej g¹bki, która powoli sunêÅ‚a po
powierzchni, w niektórych miejscach zagarniaj¹c kamienie i pcha-
j¹c je przed sob¹.
GruboSæ piêtnaScie centymetrów. PodawaÅ‚ Jurkowski. To
nie mo¿e byæ ¿ywa istota! WoÅ‚aÅ‚, patrz¹c, jak masa napiera na
ostr¹ krawêdx kamienia. To nie reaguje na bodxce zewnêtrzne.
Dziwak jesteS, WÅ‚odku mówiÅ‚ Dauge. Przecie¿ g¹bka
tak¿e nie reaguje na bodxce zewnêtrzne. Jestem przekonany, ¿e to
kolonia jakichS mikroorganizmów.
Mikroorganizmy przy takim natê¿eniu promieniowania!
Jurkowski mySlaÅ‚ gÅ‚oSno. Chocia¿ wiadomo, ¿e ¿ycie mo¿e przy-
stosowaæ siê do ka¿dych warunków. Tym bardziej, ¿e to samo jest
radioaktywne. Mo¿e masz racjê, Grigorij. Wexmy próbkê. W do-
mu zbadamy.
SÅ‚owem, uwa¿acie, ¿e Malec mo¿e przejechaæ przez to
czerwone pole?
Raczej tak ni¿ nie powiedziaÅ‚ po chwili zastanowienia siê
Dauge. W ka¿dym razie to na pewno nie jest lawa.
W takim razie chodxmy do Malca . Jermakow czeka.
Poczekaj, Aleksieju. Musimy wzi¹æ próbkê.
Transporter staÅ‚ nie dalej ni¿ sto metrów od zwiadowców. Jego
burty błyskały na czerwonym tle. Czerniał otwór włazu. Lawa oto-
czyÅ‚a ju¿ Malca z trzech stron.
Chodxcie szybciej do transportera ponaglał Bykow. Nie
podoba mi siê zachowanie tego czarodziejskiego dywaniku.
Chwileczkê... pobiegnê po zasobnik dla wziêcia próbki
upieraÅ‚ siê Dauge i ruszyÅ‚ do maszyny. Bykow patrzyÅ‚ w Slad za
nim, lecz po chwili znów przygl¹daÅ‚ siê, jak Jurkowski próbowaÅ‚
odci¹æ fiñskim no¿em kawaÅ‚ek lawy.
Po co siê tak mêczycie, WÅ‚odku? Wexmiemy, co potrzeba,
manipulatorem, ma mocniejsze paluszki.
231
Jurkowski zapaliÅ‚ siê i tylko dyszaÅ‚ z wSciekÅ‚oSci, manipuluj¹c
no¿em. Nó¿ z Å‚atwoSci¹ wchodziÅ‚ w masê, lecz nie mógÅ‚ jej od-
ci¹æ. ZamykaÅ‚a siê za jego ostrzem. Geolog zacz¹Å‚ rwaæ elastyczn¹
ruchliw¹ masê i w koñcu udaÅ‚o mu siê oddzieliæ spory kawaÅ‚ek.
Buchn¹Å‚ Swiec¹cy gaz. Jurkowski rzuciÅ‚ kawaÅ‚ek masy na grunt
i odtr¹ciÅ‚ go nog¹. Na czarnym piasku zaSwieciÅ‚a jaskrawa czer-
wona plama. Za nimi coS zagrzmiaÅ‚o. Obejrzeli siê. Dauge siedziaÅ‚
w dziwnej pozycji koło Malca . Widocznie spadł z niego przy
wchodzeniu.
Jurkowski zakl¹Å‚. Dauge podniósÅ‚ siê i ci¹gn¹c na pasku za-
sobnik, szedÅ‚ szybkim krokiem w stronê kolegów. Bykow zauwa-
¿yÅ‚, ¿e ogniste macki otoczyÅ‚y transporter z trzech stron i ¿e wokół
maszyny koÅ‚o lawy zamknêÅ‚o siê, tworz¹c regularny kr¹g o Sredni-
cy około trzystu metrów.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Start
- Piercien i roza czyli historia Lulajci Bulby Thackeray
- Carson Aimee Historia pewnej namiętności
- Baranowski Bohdan i Krzysztof Historia Gruzji
- Domańska Antonina Historia żółtej ciżemki
- czech slovak rep history
- TAYLOR, WM. C. HISTORY OF ROME(1)
- Awerczenko_Arkadij_ _Pies_lancuchowy_i_inne_opowiadania
- (54) Niemirski Arkadiusz Pan Samochodzik i ... Stara księg
- Fielding_Liz__ _Ogrod_szczescia
- Ubuntu Serwer. Oficjalny podrć™cznik. Wydanie II
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aceton.keep.pl