[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ramieniem i odchylił jej głowę do tyłu, by pogłębić po
całunek.
Wargi miała słodkie i cudownie miękkie. Zapra
gnął ich jeszcze bardziej, zapragnął wszystkiego, co była
w stanie mu dać. Na moment odchylił głowę.
- Otwórz usta, aniołku - poprosił namiętnym szep
tem. - Wpuść mnie.
- Jack, proszÄ™....
Nie dokończyła. Zdusił jej słowa w zarodku. Opierała
się jeszcze chwilę, ale coraz słabiej. Była uwięziona
w pułapce ramion i twardej piersi. Te usta na jej wargach
były zbyt gorące, zbyt pożądliwe, zbyt... tak, zbyt ku
szące. Nie mogła i nie chciała już walczyć. Drżąc, pod
dała się z cichym westchnieniem.
Ten łagodny dzwięk otrzezwił Jacka. Dłoń, wczepio
na we włosy z tyłu głowy Faith, rozluzniła chwyt. Ra
miona stały się opiekuńcze. Przerwał pocałunek, by spo
jrzeć jej w twarz.
Oczy miała przymknięte, a policzki blade. Patrzył
w milczeniu, jak po jej policzku spływa łza.
Jack poczuł się jak dzika bestia, jak najgorszy drań,
jak kolekcjoner dziewic.
- Aniołku, nie płacz. Nie chciałem, zrozum, bardzo
cię przepraszam - szeptał rozpaczliwie, tuląc jej twarz
w dłoniach i kciukiem ścierając łzę. - Wszystko w po
rządku? Boli cię coś? Zrobiłem ci krzywdę?
Anula & Irena
scandalous
- Nie. - Nadal nie otwierała oczu. - Nie zrobiłeś mi
krzywdy.
- Daj spokój, powinno się mnie zastrzelić jak wście
kłego psa! - Puścił ją i chciał odstąpić krok do tyłu, ale
Faith wczepiła mu palce w koszulę.
- Nie, Jack. - Teraz otworzyła oczy. - To moja wina.
Przecież ostrzegłeś mnie lojalnie, co się może stać, a ja
cię sprowokowałam. - Głęboko wciągnęła powietrze. -
Mam, na co zasłużyłam.
- Nawet nie próbuj tak myśleć. - Chwycił ją za ra
miona. - Nie możesz odpowiadać za to, że nie panuję
nad sobÄ….
- Ale sam powiedziałeś że...
- Wiem, co mówiłem. To było głupie, okrutne i...
- ...i prawdziwe - dokończyła szeptem. Poczucie
winy, z którym tak walczyła, znów powróciło. Zdaje się,
że jednak ojciec miał rację, oceniając jej charakter.
- Faith, nie. - Jack znów ujął jej twarz w dłonie.
- Nie pozwolę, żebyś się obwiniała. Dla mnie tamte sło
wa były tylko wybiegiem, pretekstem, żeby usprawiedli
wić to, co zamierzałem zrobić. A chciałem to zrobić od
pierwszego momentu, kiedy cię zobaczyłem. I wierz mi,
gdybyś jednak wzięła pieniądze i poszła sobie, szukał
bym jakiegoś innego sposobu, żeby dopiąć swego.
Właśnie znowu go szukasz, draniu, uświadomił sobie.
Ujął jej dłonie, nadal kurczowo wczepione w jego
koszulÄ™.
- Lepiej już idz, aniołku.- powiedział, usiłując deli
katnie oderwać ręce Faith. - Idz, zanim wymyślę nowy
pretekst, żeby cię wykorzystać.
Anula & Irena
scandalous
- Nie mów tak, Jack. - Jeszcze mocniej zacisnęła
palce. - Nie wykorzystałeś mnie. Tylko pocałowałeś.
- Owszem, pocałowałem cię. A jeśli teraz nie wyj
dziesz, to możesz być pewną, że za chwilę wylądujesz
w moim łóżku - powiedział rozmyślnie okrutnym, po
żądliwym tonem samca, by ostatecznie zniechęcić ją do
siebie, -Nie wydaje mi się, kotku, żebyś była gotowa na
coÅ› takiego.
Faith bez drgnienia powiek wpatrywała się w je
go twarz, by odkryć, co chowa się za fasadą tej wul
garności.
- A gdybym powiedziała, że jestem gotowa? - wy
krztusiła z drżeniem.
Jack patrzył na nią długo, w napięciu. Kusiła go. Jak
kusiła! Ale nawet taki wyrachowany drań jak on ma
swoje zasady.
- Odpowiedziałbym, że nie zdajesz sobie sprawy,
czym jest to, czego chcesz - stwierdził sucho.
- Wiem, czego chcÄ™.
- Nie. - Siłą oderwał ręce Faith i odsunął ją od siebie
łagodnie, lecz stanowczo. - Kończ swoją robotę - pole
cił zimnym, obcym tonem. - Nie będę ci przeszkadzał.
WychodzÄ™.
Faith stała w progu, niezdolna uczynić żadnego ruchu
i patrzyła, j ak Jack znika w głębi korytarza.
I co teraz? - zastanawiała się gorączkowo. O Boże, co
mam teraz robić? Pobiec za nim i przepraszać, że posta
wiła go w tak kłopotliwej sytuacji? Albo dręczyć się
wstydem i nigdy już go nie zobaczyć? Stała jeszcze dłu
go, nie będąc w stanie podjąć decyzji, zagubiona, nie-
Anula & Irena
scandalous
szczęśliwa i pełna poczucia winy - tak jak tamtego stra
sznego popołudnia, dziesięć lat temu.
A tak się łudziła, że uporządkowała sobie wszystko,
zanim jeszcze wyjechała z rodzinnych stron. %7łe przemy
ślała i zamknęła sprawy związane z kwestią dobra i zła.
%7łe uwolniła się od poczucia winy. Tymczasem wystar
czyła chwila, by wszystko wróciło. Sądziła, że tym ra
zem dokonała właściwego wyboru. Pomyliła się. Znowu
się pomyliła.
Zmęczonym gestem zamknęła drzwi i poszła do ku
chni, ciągnąc za sobą wózek. Zostało jej sporo pracy.
Całe szczęście, cokolwiek by się działo, zawsze jest coś
do zrobienia.
Pół godziny pózniej, kiedy kończyła polerowanie kra
nu w kuchni, usłyszała szczęk zamka w drzwiach wej-'
ściowych. Zamarła w pół ruchu, jak sarna na leśnej dro
dze w świetle reflektorów. Szybko wrócił. Za szybko.
Jeszcze godzina, a byłaby skończyła i poszła sobie na
zawsze z jego domu i życia.
- Przepraszam, Jack - powiedziała głośno, nerwo
wym ruchem ściągając oporne gumowe rękawice. -
Chciałam skończyć przed twoim przyjściem, ale zjawiłeś
się wcześniej, więc.. Och, pan Amberson... - wyjąkała
zaskoczona na widok wchodzÄ…cego do kuchni admini
stratora.
Ken Amberson był niskim, chudym mężczyzną o ra
czej niemiłej powierzchowności, którą podkreślały bla
de, nieokreślonego koloru oczy, o wścibskim, myszkują
cym spojrzeniu. W tym momencie patrzyły szczególnie
Anula & Irena
scandalous
badawczo i miały dziwny wyraz. Administrator miał mę
czÄ…cy zwyczaj pojawiania siÄ™ tam, gdzie siÄ™ go najmniej
spodziewano i w dodatku w najgorszym momencie. Ta
kim właśnie, jak ten.
- Jack wyszedł - poinformowała.
- Wiem, spotkałem go kilka minut temu przy bramie.
- Ja też już miałam wychodzić, bo właśnie kończy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Start
- 152. Leigh Allison Uwierz mi, kochanie
- Balogh Mary Kochanka 01 Pojedynek
- 00000179 Rodziewiczówna Lato leśÂ›nych ludzi
- Wolverton Dave śÂšcieśźka bohatera
- D W Buffa Black Rose [german] (pdf)
- Foster, Alan Dean Catechist 2 Into the Thinking Kingdoms
- Draft Pasaśźe
- Harp of Winds Maggie Furey(1)
- Lowell Elizabeth Sen zaklęty w krysztale
- 688. DUO Rose Emilie Dawna namić™tnośÂ›ć‡
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lurixomt2.keep.pl