[ Pobierz całość w formacie PDF ]

głową. - W tej sytuacji każdy by tak zareagował, prawda?
- Tylko nie ty - odpowiedziały jednocześnie Alycia i
Andrea. Po chwili obie dostrzegły wprost niezwykłą u
Karli oznakę niepewności.
- Chciałabym móc w to uwierzyć - wzruszyła ramionami -
ale po prostu nie wiem. - I dodała już bardziej
zdecydowanie: - Chociaż jednego jestem pewna; nie chcę
się wiązać z żadnym mężczyzną.
- Jeśli mnie pamięć nie myli. - powiedziała z napięciem w
głosie Andrea - to z naszych dotychczasowych rozmów
nocnych wynikało jasno, że żadna z nas nie chciała się
nigdy więcej wiązać z jakimkolwiek mężczyzną.
Karla skinęła głową.
- To prawda. - I chociaż zabrzmiało to stanowczo, to jej
oczy na przekór lekko się zamgliły.
- Więc, co zamierzasz zrobić, Alycio? - spytała łagodnie
Andrea, z nutą współczucia w głosie. - Będziesz się z nim
spotykać? >
Alycia poczuła dziwne drżenie.
- Nie wiem - odpowiedziała szczerze.
- Mogę mówić tylko za siebie - rzekła Karla -
ale gdybym była na twoim miejscu, to wiałabym czym
prędzej od Seana Hallorana.
Czy powinna rzeczywiście uciec od niego? - To pytanie nie
dawało Alycii spokoju przez całe popołudme.
Była sama w mieszkaniu. Karla i Andrea wyszły dosyć
szybko, każda w swoją stronę. Zupełnie lak, jakby poczuły
potrzebę uwolnienia się na chwilę od siebie po intymnych
zwierzeniach przy śniadaniu. Alycia postanowiła zostać w
domu. Wmawiała sobie, że musi się pouczyć. Popołudnie
jednak zostało ją wpatrzoną gdzieś w dal, książki leżały na
kolanach
nie tknięte. Sean Halloran całkowicie zaprzątnął jej myśli.
Sam dzwięk jego imienia wywoływał w niej dreszcz i
wspomnienia, o których wolałaby zapomnieć. Poprzedni
wieczór z Seanem uświadomił jej, jak bardzo przeszłość
wpływa na jej obecne zachowanie. Zamknęła z hukiem
książkę, a wspomnienia kazały jej prawie natychmiast
zapomnieć o bitwie pod Brandywine.
Jakże naiwna była w wieku lat osiemnastu. Tak bardzo
pragnęła kochać i być kochaną. Zawsze poważna, "mól
książkowy", mało interesowała się chłopcami, aż do
ostatniej klasy liceum. Uśmiechnęła się do siebie na
wspomnienie przyjemnego uczucia, jakiego doznała, gdy
Douglas Matlock, gwiazda szkolnego futbolu, zaczął się
nią interesować.
Patrząc na to teraz, z perspektywy dziewięciu lat,
uświadomiła sobie, że skutki zalotów Douga były łatwe do
przewidzenia. Po tygodniu czuła, że jest zakochana, a po
miesiącu została żoną "bohatera':
Ale szybko się przekonała, że bycie narzeczoną gwiazdy
futbolu, a bycie żoną niezupełnie dorosłego,
dwudziestojednoletniego mężczyzny, to dwte zupełnie
różne role.
Była przejęta rolą panny młodej, pochlebiały jej zachwyty
koleżanek, gdy wsparta o ojca kroczyła majestatycznie do
ołtarza. Ale gdy została już żoną ... Aż otrząsnęła się na
wspomnienie nocy poślubnej, kiedy to spojony alkoholem,
świeżo poślubiony mąż, obszedł się z nią w sposób bardzo
niedelikatny.
Młode ciało Alycii zareagowało bardzo mocno.
Szok wywołany przez wydarzenia owej nocy ciągnął się za
nimi. przez -dwa burzliwe lata małżeństwa. A szara
rzeczywistość dała o sobie znać już podczas miodowego
miesiąca, kiedy to Alycia musiała dzielić z rosłym
sportowcem maleńkie mieszkanko opłacane przez jego
wyrozumiałych, acz nie aprobujących ich związku
rodziców. Potem przyszła nieplanowana ciąża, która
uszczęśliwiła Alycię, lecz rozzłościła Oouga. Przyznał
szczerze, że nie chce brać na swoje barki ojcowskiej
odpowiedzialności. Poza tym twierdził, że nie dadzą sobie
rady bez jej świetnej-pensji sekretarki. Na Alycię, kt6ra
uparcie wierzyła w miłość i usiłowała ratować rozpadające
się małżeństwo, w'szystko to podziałało jak kubeł zimnej
wody. Poroniła w dziewiątym tygodniu, ku nieopisanej
uldze męża.
Gdy tak leżała, wewnętrznie rozbita, na szpitalnym łóżku,
słuchając słów męża przekonującego ją, że strata dziecka
wyjdzie jej na dobre, stała się dorosła. Wychodząc ze
szpitala, odeszła równocześnie z życia Oouglasa Matlocka.
Obwiniając na zmianę to siebie, to Douga za rozpad ich
małżeństwa, w końcu zrozumiała, że winą za to trzeba
obarczyć ich wiek i niedojrzałość. Oboje czasem
zachowywali się jak dzieci. Jej wady z tamtego okresu były
wadami dziewczyny dopiero wchodzącej w kobiecość. Nie
patrzy się wtedy na siebie obiektyw nie, ale Alycia zmusiła
się do tego. Wiele lat pózniej zdała sobie sprawę, że
zaakceptowanie 'siebie taką, jaką jest naprawdę, stało się
jednym z największych osiągnięć, jakich dokonała.
Kiedy otrząsnęła się z przeszłości, spróbowała poskładać
swoje życie w rozsądną całość. Wytyczyła sobie nowe cele,
za najważniejsze uznała ukończeuie studiów. Miało to
kosztować jeszcze trzy lata ciężkiej pracy i skrupulatnego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cukierek.xlx.pl