[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rozpłakała się na dobre.
- O co chodzi, kochanie? - zapytał z troską. - Co
się stało?
- Nic. Ja po prostu... nigdy... - Bardzo chciała mu
powiedzieć, że zawsze go kochała i nigdy nie prze
stanie kochać, ale gdy wreszcie odzyskała mowę,
z jej ust spłynęły inne słowa: - Ty powinieneś być
pierwszy.
Andrew uśmiechnął się z przymusem. Nie zdzi
wiło go, że Bertrand Stafford okazał się nie najlep
szym kochankiem, ale po George'u Ramseyu moż-
216
na się było spodziewać większej finezji. Wzruszył
ramionami.
- SÄ…dzÄ…c po twojej reakcji, chyba jestem pierw
szy. - Po wyrazie jej twarzy poznał, że go nie zro
zumiała. - Czy nikt?... - Nie dokończył pytania, bo
nie chciał znać odpowiedzi. Podniósł się Z klęczek
i cofnÄ…Å‚ o dwa kroki. - Wybacz.
- Co?
Schylił się po ręcznik i podał go Kathryn.
- %7łe nie uwiodłem cię przed laty. To zbrodnia,
żeby starzec wprowadzał piękną młodą kobietę
w tajniki miłości.
Wren westchnęła. Rzeczywiście popełniono na
niej zbrodnię, a jedynym dobrem, które z niej wy
niknęło, był Kit.
- Jeszcze przed chwilą nie wiedziałam, że to mo
że być przyjemne.
Drew jęknął ze zgrozy.
- Chryste!
- Naucz mnie więcej.
Andrew potrząsnął głową.
- Uważam, że powinniśmy zaczekać.
- Na co?
- Na ślub. Byłbym draniem, gdybym cię wyko
rzystał, zanim złożymy przysięgę małżeńską. Zasłu
gujesz na prawdziwą noc poślubną.
Wren się uśmiechnęła.
- Już przeżyłam jeden ślub, ale rzeczywiście nie
miałam prawdziwej nocy poślubnej. I właśnie tego
pragnę. Teraz. Dzisiaj. Nie chcę czekać, aż zostanę
twoją żoną. Zachowaj się jak drań.
217
PatrzÄ…c w iskrzÄ…ce siÄ™ szarozielone oczy, Drew
stwierdził, że nie jest na tyle szlachetny, żeby jej od
mówić.
- Na pewno tego właśnie chcesz?
- Bardzo.
- Nie będziesz żałować?
- Nie, jeśli rano się nie rozmyślisz i nadal bę
dziesz gotowy ożenić się ze swoją kochanką.
- Jak sobie życzysz.
Wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni. Położył ją
na łóżku, a sam zaczął oklepywać poduszki i kołdrę.
- Co robisz? - spytała zdziwiona.
- Upewniam się, że nie zostanę pogryziony przez
któregoś z twoich ulubieńców.
- Możliwe, że zostaniesz pogryziony, ale na pew
no nie przez Eńnaceus europaeus. - Na dowód tych
słów lekko chwyciła zębami jego palec.
Drew objął ją i przytulił. Wren syknęła cicho, gdy
wyraznie poczuła na policzku guziki jego koszuli.
- Co się stało, skarbie? Za mocno cię ścisnąłem?
- Nie, ale twój strój jest zbyt oficjalny jak na tę
okazję - powiedziała z figlarnym uśmiechem.
Drew żywiej zabiło serce. Pospiesznie sięgnął do
zapięcia.
- Nie. - Wren odsunęła jego rękę. - Pozwól, że ja
to zrobię. Jeszcze nigdy nie rozbierałam mężczyzny.
- ProszÄ™ bardzo.
- Dziękuję.
Powoli odpięła wszystkie guziki i rozchyliła ko
szulę, obnażając twardą pierś i płaski brzuch An-
drew. Pochyliła się nad nim, muskając piersiami je-
218
go tors. Tak bardzo się jej to spodobało, że powtó
rzyła pieszczotę jeszcze dwa razy.
Gdy Drew chciał przyciągnąć ją do siebie, wy
mknęła się Z jego objęć.
- Dobrze się bawisz? - spytał.
- Bardzo - odparła po chwili namysłu.
Andrew się zaśmiał.
- Więc nie przestawaj.
- Nie wiem, co robić - wyznała nieśmiało. - Po
wiedz mi, czego pragniesz.
- UsiÄ…dz na mnie.
Posłuchała go.
Drew gwałtownie wciągnął powietrze, szybko
zrzucił z siebie koszulę i uniósł głowę. Zamierzał
pocałować Kathryn w usta, ale ona jedynie musnę
ła wargami jego czoło. Gdy chciała się wyprosto
wać, otoczył ją ramionami i przytrzymał. Wziął
w dłonie jej piersi. Krew w nim pulsowała, serce wa
liło młotem. Marzył tylko o tym, żeby położyć kres
udręce. Objął mocniej ukochaną i przewrócił ją na
plecy. Odnalazł jej usta i wpił się w nie, jakby od
tego zależało jego życie.
Potem oparł się na łokciu, a drugą ręką zaczął gła
dzić jej brzuch i uda.
Kiedy Wren sięgnęła do paska jego spodni i za
częła rozpinać guziki, jęknął głucho, po czym bły
skawicznie uwolnił się od reszty ubrania.
- Teraz masz nade mną całkowitą władzę - po
wiedział zdławionym głosem. - Ale tego sekretu
mężczyzna za nic w świecie nie zdradzi swojej żo
nie ani kochance.
219.
- Jak to jest? - spytała, dotykając jego męskości.
- Tak samo się czułaś, kiedy ja cię pieściłem - wy
krztusił, z trudem zbierając myśli.
- Aż tak dobrze?
- Tak. - Próbował odzyskać panowanie nad so
bÄ…. - Kathryn, ja... Przyjmij mnie. Teraz.
Wren zamarła. Nie miała pojęcia, co zrobić. Uro
dziła dziecko, a zachowywała się jak dziewica.
W tym momencie Drew wszedł w nią delikatnie.
Krzyknęła jego imię i otoczyła go udami. Gdy za
czął się poruszać, przywarła do niego kurczowo. Za
cisnęła powieki, a z kącików jej oczu wylały się łzy
radości, spłynęły po policzkach i zniknęły we wło
sach. Poddała się rozkoszy, która z wolna w niej na
rastała. Z jej ust wyrywały się ciche jęki. W chwili
największej ekstazy stłumiła okrzyk, wtulając usta
w ramiÄ™ ukochanego.
Drew poczuł wstrząsające nią dreszcze, sam za
drżał gwałtownie i po chwili opadł obok niej, cał
kowicie wyczerpany. Gdy musnÄ…Å‚ wargami jej poli
czek, poczuł słony smak. Zaskoczony uniósł głowę
i spojrzał na piękną twarz Kathryn.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Start
- Harlequin na Życzenie 34 Rozwodu nie będzie Michaels Leigh Kosztowna pomyłka
- 34 Nature Materials 6 198 201 2007
- 34. Palmer Diana Ciepły wiatr
- Brenden Laila Hannah 34 OskarĹźenia
- James Lee Burke Robicheaux 12 Jolie_Blon's_Bounce
- Black Unicorn Tanith Lee
- 624. Winters Rebecca Właściwa kandydatka
- Rebecca Hagan Lee Księżniczka
- Mortimer Carol Weekend z szefem
- Wiktor Willmann Ze wspomnien wojennych lotnika
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lurixomt2.keep.pl