[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ramiona i muskał obojczyki. Czarne spodnie wyglądały, jakby były do niego
przyszyte.
Zastanawiałam się czy miał ubrania w jakimś innym kolorze. Ciemne barwy
tylko podkreślały jego jasne włosy i bladą skórę, sprawiając, że były jeszcze
jaśniejsze.
Wiedziałam, że to nie przypadek. Bones robił wszystko celowo. Z tą
niesamowitą twarzą i budową ciała był oszałamiający. I niebezpieczny, chociaż
gdzieś po drodze wyzbyłam się niemal całego strachu przed nim.
- Ty też jesteś zabójczynią, słonko, nie zapomniałaś o tym? No wiesz, widzisz
u mnie drzazgę, a u siebie belki nie. Doprawdy, Kotek, dlaczego jesteś taka
nieśmiała
jeśli chodzi o poprzedni temat? Czy ten głupi koleś, który cię bzykał najpierw
cię wszędzie nie wycałował? Nie mów mi, że ten łajdak zaniedbał grę
wstępną.
- Nie zaniedbał, jeśli potraktujesz zdjęcie ubrania jako grę wstępną. Niech diabli
wezmą Bonesa. Danny ego Miltona też. Być może pewnego dnia będę mogła
o tym pomyśleć i nie poczuć ukłucia. Możemy o tym nie mówić? Nie nastraja
mnie to odpowiednio.
Przez jego twarz przemknął jakiś dziwny, zimny wyraz, lecz głos brzmiał
beztrosko.
- Nie obawiaj się o niego zwierzaczku. Jeśli go spotkam, to dla ciebie złamię go
wpół jak zapałkę. Nie, nie będziemy więcej o nim rozmawiać. Gotowa, żeby
wrócić
do stołu? Czy potrzebujesz jeszcze kilku minut, by ochłonąć?
W jego głosie na powrót pojawił ten pełen insynuacji ton, który sprawił, że słowa
wydawały się zmieniać w obrazy.
- Jestem gotowa. Po prostu wcześniej nie byłam na to przygotowana. Usiadłam
przy stole i wsunęłam ręce w jego czekające dłonie. - Dawaj. Pokaż, co masz
najlepszego.
Uśmiechnął się, powoli i seksownie wyginając usta, a w oczach znów pojawił się
ogień.
- Kocham pokazywać, co mam najlepszego. Pozwól, ze ci powiem jak to robię&
Dwie godziny pózniej moje uszy paliły jak dwa skwarki i byłam winna Bonesowi
sześćdziesiąt kilometrów. Bones był w świetnym humorze. Dlaczego by nie?
Właśnie hipotetycznie przeleciał mnie poza granice zrozumienia.
Zgryzliwie zapytałam tylko czy będzie chciał zapalić papierosa jak już skończy,
na co poinformował mnie ze śmiechem, że właśnie rzucił palenie. Słyszał, że to
niezdrowe. Boże, ten facet rozbawiał się własnymi żartami.
Użyłam jednego z przyległych pomieszczeń w jaskini jako przebieralni, by zdjąć
z siebie strój nierządnicy i założyć dres. Bones zawsze odbierał swój dług i
nieważne,
że na dworze szalała teraz burza. Mieliśmy wyjść na niewielką, przypominającą
tortury przebieżkę po lesie. Z włosami związanymi w kok, by uniknąć
smagania nimi po twarzy, przecisnęłam się przez skały i zobaczyłam, że na mnie
czeka. Zlustrował mnie szybko, a na jego twarz powrócił ten zawadiacki uśmiech.
- Tutaj jest ten kotek, którego znam i kocham. Miałem wrażenie, jakbyś zniknęła
na chwilę, przez ten twój nowy wygląd. Gotowa na rundkę w deszczu?
- Miejmy to już z głowy. Jest już prawie dziewiąta i chciałabym wrócić do domu.
Po dzisiejszym wieczorze mam uczucie, jakbym musiała się wykąpać.
- Cóż, kochanie& Doszliśmy do wyjścia z jaskini, gdzie deszcz lał jak z cebra.
Spieszę panią zadowolić. Jeden prysznic, wedle życzenia.
Bieg był brutalny, zupełnie jak tego oczekiwałam. Miał nawet czelność przez
cały czas śmiać się za mną.
Kiedy wspięłam się do szoferki mojej ciężarówki, byłam przemoczona i absolutnie
wykończona. Codziennie dojazd do jaskini zajmował mi półtorej godziny,
a furgonetka paliła jak smok. Bones będzie musiał mieć swój udział w pokrywaniu
moich wydatków na benzynę, gdyż nie zamierzałam tracić więcej pieniędzy
przeznaczonych
na studia na paliwo.
Kiedy zatrzymałam się przed domem, w całym budynku panowała ciemność,
a deszcz zmienił się w mżawkę. Zdjęłam buty i skierowałam się prosto do łazienki.
Kiedy tylko się w niej znalazłam zdjęłam wszystkie ubrania i przygotowałam
gorącą kąpiel.
Zanurzyłam się w wodzie i zamknęłam oczy. Wszystko bolało mnie po biegu.
Przez kilka minut tylko siedziałam, pozwalając sobie na relaks. Para unosząca się
z gorącej wody osadziła mi się nad górną wargą. Starłam ją, momentalnie
przestraszona,
gdy muśnięcie moich palców wywołało nieoczekiwany ucisk w brzuchu.
Spróbowałam jeszcze raz. Nigdy wcześniej tego nie robiłam i wyobraziłam sobie,
że palce należą do kogoś innego. Na całym ciele pojawiła się mi gęsia skórka,
a sutki stwardniały w całkowicie niespodziewanej reakcji.
Następnie objęłam dłońmi piersi, wzdychając od zwiększonych doznań. Woda
również wydawała się mnie pieścić w najbardziej intymnym ze wszystkich miejsc.
Musnęłam zewnętrzną stronę ud, zdumiona falami przyjemności, które za tym
poszły. Przesunęłam dłoń do wewnątrz, zatrzymałam na chwilę, po czym sięgnęłam
niżej.
Z moich ust wyrwał się cichy jęk. Z zamkniętymi oczami, otwartymi ustami
oddychającymi wilgotnym powietrzem, pozwoliłam palcom ruszać się coraz
szybciej i szybciej&
& czuję twoją ciasną, wilgotną skrytkę zamykającą się wokół mnie, wciągającą
mnie
głębiej w ciebie&
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Start
- Hohlbein, Wolfgang Kevin Von Locksley 01 Kevin Von Locksley 267 S
- Macomber Debbie Blossom Street 01 Sklep na Blossom Street
- Al Past [Distant Cousin 01] Distant Cousin (pdf)
- Kurtz, Katherine Adept 01 The Adept
- Zelazny, Roger The First Chronicles of Amber 01 Nine Princes in Amber
- Arthur C Clarke & Stephen Baxter [Time Odyssey 01] Time's Eye (v4.0) (pdf)
- D H Starr [Wrestling 01] Wrestling With Desire [FP MM] (pdf)
- Diana Hunter [Submission 01] Secret Submission [EC] (pdf)
- Rodzinne sekrety 01 Wiosenny bal 03 Winston Anne Marie Piknik nad stawem
- Bardsley Michele Diary of a Demon Hunter 01 Death Unwept [caĹoĹÄ pl]
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- leszczyniacy.pev.pl