[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Nieludow - odparł Lieven półgłosem - jest najlepszym tajnym agentem, jakiego
mamy.
Turniej przeciągnął się aż do świtu.
Obydwie pary graczy zyskały już po dziewięćdziesiąt punktów, ale żadna z nich nie
zdobyła niezbędnej, pięciopunktowej przewagi nad drugą.
Po zdobyciu czterech punktów Drax i Alec byli gotowi święcić triumf, lecz w
następnym rozdaniu przeciwnicy ponownie wyprzedzili ich o jeden. Fakt, że turniej trwał tak
długo i nieznośne wrażenie, że zwycięstwo jest tuż - tuż, a jednak się wymyka, robiły swoje.
Zawodników ogarniało znużenie i irytacja.
Zapis wynosił teraz 123 do 122, na korzyść pary Kurkow - Tallant. Czy ta partia nigdy
się nie skończy? Alec lękał się, że i on, i jego partner zaczynają tracić panowanie nad sobą.
Wiedział, że musi teraz wyglądać równie okropnie jak tamci. Eva Campion chybaby
go w tej chwili nie zechciała! Wszyscy czterej byli rozczochrani, mieli zaczerwienione,
podkrążone oczy, nieprzytomny wzrok i spływali potem. Poprawił się na krześle, obolały od
długiego siedzenia. Najbardziej go jednak niepokoiło, że nie pamięta dokładnie, którymi
kartami i z której talii już grano. Pocieszał się tylko, że pozostali nie znajdują się bynajmniej
w lepszej kondycji.
Większa część widzów wyglądała nawet gorzej. Hałaśliwi bracia regenta usnęli na
obitych welwetem krzesłach w wielkim salonie. Inni chrapali, leżąc na perskim dywanie, z
poduszkami podłożonymi pod głowę. Kilku, którzy już się wyspali, oprzytomniało na tyle, by
nadal śledzić grę.
Alec zrezygnował z herbaty na rzecz kawy, w nadziei, że pozwoli mu ona zachować
jasność umysłu.
I nagle, około piątej rano, po ośmiu godzinach gry, zdarzyło się coś niezwykłego.
Drax przetasował karty. Alec podał je Kurkowowi.
- Pańska kolej. Proszę o rozdanie.
Rosjanin ziewnął i wziął je do ręki.
Alec, rozcierając kark, czekał, dopóki Kurkow nie odliczy mu wszystkich trzynastu
kart, a potem ospale sięgnął po nie i... zamarł. W pierwszej chwili pomyślał, że to złudzenie
wywołane zmęczeniem. Lecz gdy przetarł piekące oczy, nadal widział przed sobą to samo.
Pospiesznie postarał się ukryć swoje niedowierzanie. Najwyrazniej fortuna powróciła
do niego, żeby dać mu całusa na pożegnanie. Alec dostał od Kurkowa najlepsze karty, jakie
kiedykolwiek trzymał w ręku.
Siedem kart - ni mniej, ni więcej - było kartami atutowymi, kierami. Miał damę, króla
i asa w tym kolorze. Dostał też trzy karo o wysokiej wartości - waleta, damę i asa - wraz z
ósemką. Prócz tego trzymał jeszcze po jednym z innych kolorów: waleta treflowego i trójkę
pik. Zamierzał się ich pozbyć, a potem, jeżeli dobrze ruszy głową, przejąć kontrolę nad grą.
Puls mu przyspieszył. Alec nabrał wigoru. Wyprostował się powoli na krześle i uniósł
podbródek. Jeśli wygra, nie będzie musiał zabijać tej nocy Kurkowa. Może się z nim
porachować pózniej.
I dla niego, i dla Becky zaświtała teraz nadzieja.
Posłał Draksowi porozumiewawcze spojrzenie, żeby uprzedzić przyjaciela, że coś się
szykuje. Potem przymknął oczy, pragnąc ukryć podniecenie.
Tym razem będzie to walka na śmierć i życie.
Kiedy Kurkow rozdał karty, Draksowi przypadło w udziale rozpoczęcie gry. Rzecz
jasna, wybrał jedną ze swoich najmocniejszych kart. Otworzył grę asem pik.
Alec posłał mu dyskretny uśmiech.
Tallant także wyszedł w piki, bez wątpienia dlatego, że potem zamierzał wszystko
przebić królem. Ale Alec nie miał już wyboru, musiał zagrać atutem, kierami. Hm,
wkalkulowane ryzyko. Chcąc wykorzystać to, że Kurkow przedtem wyszedł w piki, zagrał
najniższą kartą kier, jaką dysponował. Dwójką.
Kurkow wyraznie się zirytował. Zdobył się na wymuszony uśmiech i rzucił na stół
dziewiątkę pik.
Teraz miał wyjść Alec. Nadszedł czas, żeby pokazać, kto tu jest mistrzem. Spojrzał na
partnerów.
As kier.
Drax uniósł jasne brwi. W jego bladoniebieskich oczach pojawiło się rozbawienie.
Alec miał pogodną minę.
Kolejno padały na stół piątka, czwórka i ósemka kier. As je przebijał. Alec wziął lewę.
Na stole leżały już trzy lewy. Kurkow zagrał inną, mocną kartą.
Asem trefl.
Drax odpowiedział trójką trefl, Tallant wspomógł swego partnera szóstką. Alec
zmarszczył brwi, lecz jego walet trefl nie mógł pokonać asa Kurkowa.
Znów przyszła kolej na Draksa. Musiał się domyślać strategii Aleca, bo wyszedł
ósemką pik, pozwalając przyjacielowi wziąć lewę. Tallant zagrał piątką pik, lecz Alec, który [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cukierek.xlx.pl