[ Pobierz całość w formacie PDF ]

znudzić Evie, a to byłoby... nie do zniesienia. Bo to by znaczyło, że możesz
mi zrobić to samo. %7łe mnie też kiedyś porzucisz.
 Naprawdę nie wiem, co powiedzieć, Tarn. Nigdy się nie
spodziewałem, że mogę paść ofiarą stalkingu. Ale pewnie nikt się tego nie
spodziewa. Nie przypominam sobie, żebym w czasach, kiedy Evie Griffiths
pracowała w Brandon Organisation, powiedział do niej coś więcej niż  dzień
dobry . Nigdy jej nie zastałem w swoim mieszkaniu i zanim się to wszystko
zaczęło, nawet nie wiedziałem, jak ma na imię. Zauważyłem, że czasem
przygląda mi się ładna blondynka, ale to akurat się zdarza każdemu, kto ma
pieniądze. Trzeba wcześnie w życiu zdecydować, czy chce wchodzić w takie
rzeczy. Ja wolałem sam kogoś poszukać. Wszystko zrozumiałem dopiero,
gdy rozpętało się piekło. Wtedy rzeczywiście chętnie bym ją zamknął na trzy
126
R
L
T
spusty, więc akurat w tej kwestii miałaś rację. Ale potem zgodziła się na
leczenie, więc myślałem, że już po wszystkim, chociaż Jack Wainwright
przestrzegał mnie, że to nie będzie takie łatwe. I miał rację. Raz mnie kocha, a
raz nienawidzi, ale Jack ma nadzieję, że jej stan się w końcu ustabilizuje.
Zresztą z policją postępuje podobnie: raz się do wszystkiego przyznaje, a
potem zaprzecza własnym zeznaniom.
 Mogę jej jakoś pomóc?  spytała Tarn.
 Pozwól, żeby zajęli się nią profesjonaliści. Jack i jego ludzie pomogą
jej, gdy tylko ona wreszcie zaakceptuje fakt, że to jej problem, a nie kogoś
innego. Tylko że do tego jeszcze długa droga. Sama widziałaś, że twoja
obecność tylko pogarsza sprawę. Lepiej chyba, żebyś się w to nie
angażowała. A poza tym... będziesz miała co innego na głowie, moja
kochana.
 Nie rozumiem.  Oboje stali nieporuszeni, choć czuła, że cały czas ma
go na wyciągnięcie ręki.
 Wytłumaczę ci: dotarło do mnie, że nic, co się złego między nami
zdarzyło, tak naprawdę nie miało znaczenia. Nic nie ma aż takiego znaczenia,
żebym miał cię przez to stracić.
 Caz! Przecież to niemożliwe, żebyś wciąż mnie chciał! Nie po tym, co
ci zrobiłam...
 Naprawdę? No to, posłuchaj: wszystko, co napisałem w liście, było
prawdą. To, że nie mieliśmy porządnej ceremonii, nie znaczy, że nie jesteśmy
małżeństwem. Wciąż jesteś jedyną kobietą, jaką w życiu kochałem. Czułem,
że oddałaś mi się z miłości. Nie ma mowy, żebym pozwolił ci odejść. Dobrze
wiesz, że do siebie należymy. Skończmy tylko z tymi wszystkimi sekretami.
Od dziś miejmy zwyczajne, staroświeckie małżeństwo, a potem, kto wie,
może staroświecką rodzinę? Co powiesz na taki układ?
127
R
L
T
%7ładne z nich potem nie pamiętało, które ruszyło pierwsze. Ważne, że
wpadli sobie w objęcia i zaczęli się gorąco całować.
 Jack był dla nas bardzo wyrozumiały, ale jeśli zaczniemy się kochać
na dywanie w jego gabinecie, może to uznać za nadużycie  zażartował Caz. 
Gdzie się zatrzymałaś?
 W hotelu przy lotnisku.
 Brzmi niemal równie zachęcająco jak mój  nie opuszczał go dobry
nastrój.  Może zabierzmy twoje rzeczy i jedzmy gdzieś, gdzie są miękkie
łóżka i dobre jedzenie, żeby w końcu zacząć nasz miesiąc miodowy.
 Właściwie to nie jesteśmy małżeństwem.
Pocałował ją w nos.
 Mniejsza o szczegóły. Po miesiącu miodowym znajdziemy jakiś
kościół z miłym proboszczem, który nie będzie zadawał zbyt wielu pytań, i
szybko to nadrobimy.
 Ojej, przyjechałam tu wynajętym samochodem. Muszę go najpierw
odprowadzić.
Caz pokręcił głową.
 Załatwię, żeby ktoś to zrobił za ciebie, bo w najbliższym czasie nie
mam zamiaru spuszczać cię z oka: ani w dzień, ani tym bardziej w nocy.
 Tak, pasuje mi taki układ  odpowiedziała i pocałowała go gorąco.
128
R
L
T [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cukierek.xlx.pl