[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jesteś?
W jakimś strasznym lesie odpowiedziała i z lękiem rozejrzała wokoło. Nikogo tu
nie ma. Nie widzę żadnych świateł, pada deszcz i zbliża się burza... Tato, co mam robić? Oni
mogą mnie szukać...
Wiedzą, że uciekłaś?
Jeszcze nie odpowiedziała i spojrzała za siebie. Jestem na jakiejś żwirowej
drodze. Nie wiem, dokąd prowadzi...
Idz tą drogą i postaraj się dotrzeć do szosy. Ojciec najwyrazniej starał się nie
okazywać zdenerwowania. Na szosie na pewno złapiesz jakiś samochód. Najważniejsze,
żebyś dawała wyrazne znaki... Gdyby nikt nie chciał się zatrzymać, idz tą szosą do
najbliższych zabudowań. Wejdz do pierwszego z brzegu domu i zadzwoń na policję. Słyszysz
mnie?
Słyszę, ale boję się wyszeptała. Oni mają psy i mogą mnie znalezć.
Nie bój się. Już uruchamiam, kogo trzeba uspokoił ją ojciec. Pilnuj tylko
komórki i daj znać, jak będziesz wiedziała, gdzie jesteś...
Dobrze, tato. Rozłączam się i idę, bo mi się telefon rozładuje. Zabierz mnie stąd,
błagam.
Po godzinie marszu Nana zaczęła odczuwać zmęczenie. Na żwirowej drodze nie
pojawił się żaden pojazd, a wokoło znajdował się tylko las. Dziewczyna nigdzie nie
zauważyła nawet jednego światła. Wyglądało na to, że porywacze wywiezli ją na całkowite
odludzie. Dopiero teraz Nana zrozumiała, że ucieczka z tego miejsca była niemalże
niemożliwa. Pomyślała o dwóch Ukrainkach. Miała nadzieję, że zdołają uciec.
Powietrze było chłodne. Uciekinierka usłyszała w oddali nasilające się odgłosy burzy.
Jesień pokazywała, na co ją stać. Nana wyrzucała sobie, że nie zapytała ojca, która jest
godzina. W tym momencie do głowy jej nawet nie wpadło, że mogła to sprawdzić w
komórce. Była zła, że nie zabrała Oziemu zegarka i nie poszukała żadnej mapy. Nie miała
najmniejszego pojęcia, gdzie ją przetrzymywano i co powie policji.
Burza rozszalała się na dobre. Deszcz siekł dziewczynę po twarzy, a spodnie i buty
przesiąkły. Czuła, że zaczyna trząść się z zimna. Nagle zobaczyła w oddali światła
samochodu. Zeskoczyła z drogi do lasu i przykucnęła. Nie miała wątpliwości. Tędy mógł
jechać tylko jeden z porywaczy. Może Ozi uwolnił się jakimś cudem i wezwał Toniego? Na
samą myśl o spotkaniu z Tonim robiło jej się słabo. Czarny jeep przejechał obok z dużą
prędkością, a kałuża wody ochlapała twarz dziewczyny. Kierowca nie zauważył jej. Nana
odczekała chwilę i rzuciła się biegiem przed siebie. Wierzyła, że po tak długim marszu za
chwilę musi dotrzeć do szosy, gdzie może uda jej się zatrzymać jakiś samochód. W błysku
pioruna zobaczyła przed sobą dwie sylwetki. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że ci ludzie
mieli ze sobą latarki. Byli jeszcze daleko, ale Nana wolała już teraz schować się głębiej w
lesie. Snopy światła omiatały gęstwinę. Kogoś szukano. Domyśliła się, że Toni nie dodzwonił
się o umówionej godzinie do Oziego i od razu kazał swoim ludziom zablokować cały teren.
Wiedziała, że jeśli zabiorą ze sobą psy, to mimo deszczu szanse jej ucieczki zmaleją.
Ludzie z latarkami zbliżali się. Jednak widać było, że nie mają zamiaru wchodzić
głęboko w las. Oni także klęli na pogodę i chcieli jak najszybciej znalezć się w suchym
pomieszczeniu. Nana przeczekała, aż się oddalą i ponownie wyszła na drogę. Zaczęła jak
najszybciej biec przed siebie. Kiedy wydawało jej się, że widzi przed sobą zarys szosy, z
krzaków wyskoczyła jakaś postać i złapała ją za kurtkę. Na szczęście materiał był mokry i
śliski, więc ręka napastnika omsknęła się. Rozpoczął się pościg. Nana zapomniała o
zmęczeniu i z całej siły usiłowała oddalić się od potężnego mężczyzny w skórzanej kurtce.
Tamten jednak nie rezygnował i próbował ją podciąć. W końcu mu się to udało i dziewczyna
poturlała się po drodze na trawiaste pobocze. Gdy mężczyzna przydepnął jej nogę i pochylił
się nad nią z latarką, namacała pistolet wetknięty za pasek od spodni, wyszarpnęła go i
nacisnęła spust. Huk wystrzału zlał się z piorunem, który uderzył gdzieś w pobliżu. Napastnik
zachwiał się i lekko cofnął. Nana zamarła z przerażenia. Nie opuszczała ręki z pistoletem. Po
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Start
- MĹot.na.czarownice. .Jacek.Piekara
- DÄ baĹa Jacek Prawo Ĺmierci
- Amarinda Jones Rowdy (pdf)
- Clayton Alice Nie dajesz mi spaćÂ
- White Fang (BiaśÂy KieśÂ) Jack London
- Ginna Gray Fatal Flaw
- Frost Jeaniene Nocna śÂowczyni 01 W póśÂ drogi do grobu
- 28. Sienkiewicz_Henryk Nowele
- Jeffrey A. Carver Starstream 1 From A Changeling Star
- sartrenause
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- thelemisticum.opx.pl