[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czego nie powinna z nim być, ale Sara odsunęła przykry
cie i wsunęła się do łóżka. Nagle wszystkie racjonalne
OCZEKIWANIE 205
argumenty zniknęły. Jej ciepło i miękkość były pokusą
znacznie większą niż całe złoto Azji.
- Nie martw się - szepnęła. - Nic od ciebie dzisiaj nie
chcę. Oboje mieliśmy ciężki dzień.
Pogładziła jego włosy i kark.
- Nie o to chodzi, Saro... Och, proszÄ™ ciÄ™, przytul
mnie.
Spełniła jego prośbę i Adrian zasnął, trzymając w obję
ciach ukochanÄ….
Obudził się o świcie, wiedząc, co musi zrobić. Z jednej
strony, nie chciał tego przyjąć do wiadomości, z drugiej
- wiedział, że to nieuniknione. Człowiek musi działać
pewnie, ostrożnie i przewidująco. Przez cały zeszły rok
pewnie, ostrożnie i przewidująco budował nowe życie.
Znał wartość cierpliwości i bezpieczeństwa.
Przekazanie tych umiejętności impulsywnej kobiecie,
która leżała teraz u jego boku, nie będzie łatwe, lecz musi
to zrobić. Przede wszystkim zaś musi się dowiedzieć, jakie
sÄ… jej uczucia wobec niego.
I żadnych gier, nawet takich wynikających z litości czy
ze współczucia. Zwłaszcza takich.
Adrian leżał nieruchomo, niemal bojąc się obudzić Sa
rę, gdyż wiedział, że wtedy będzie musiał poinformować
ją o swej decyzji. Wolał jak najdłużej rozkoszować się
ostatnimi chwilami bliskości i ciepła.
Sara powoli otworzyła oczy, czując na sobie ramię Ad
riana, jego dłoń na piersi. Ogarnęło ją błogie poczucie
bezpieczeństwa, którego do tej pory nie znała. Kochała
Adriana Saville'a i zrozumiała to poprzedniego dnia.
Nie zdziwiła się, że miłość przyszła do niej w taki
20 6 OCZEKIWANIE
sposób. Nie wyobrażała sobie, żeby mogło być inaczej.
Uczucie, jedyne w życiu, przychodzi szybko i bez ostrze
żenia. Przeciągnęła się leniwie i spojrzała Adrianowi
w oczy spokojnie i ufnie.
- Dzień dobry - mruknęła, całując go lekko w usta.
- Jak ci się spało?
- Bardzo dobrze - odparł, przesuwając dłoń z piersi na
biodro. - Dzięki tobie.
- Doskonale.
Sara znów się przeciągnęła, tym razem celowo dotyka
jąc jego ciała.
- Cieszę się, że mogę się na coś przydać. Wczoraj
zachowałam się jak idiotka, włażąc w łapy Vaughnowi.
Adrian nie zareagował na jej prowokacyjne ruchy, wy
dawał się wręcz spięty. Zupełnie nie jak człowiek, który się
właśnie wyspał.
- To nie twoja wina. Podobna mistyfikacja każdego by
zmyliła. Wiele razy słyszałem tak spreparowane taśmy
i wiem, że są przekonujące. Zachowałaś zimną krew. Przy
wiozłaś go tutaj.
- Wiedziałam, że wrócisz i poradzisz sobie ze wszy
stkim.
- Od kiedy wiedziałaś? - spytał, spoglądając na nią
uważnie.
Sara nie miała wątpliwości, że naprawdę Adrian pyta ją
o co innego. Zdążyła go dość dobrze poznać dzięki lektu
rze Fantoma".
- Od kiedy wiem, że jesteś człowiekiem, którego nazy
wano Wilkiem? Na pewno od wczoraj. Gdy Vaughn mi
powiedział, że Wilk nie wrócił z ostatniego zadania...
skan i przrobienie anula43
OCZEKIWANIE 207
- Ponieważ się załamałem - wtrącił Adrian.
Sara zignorowała jego słowa.
- Zaczęłam myśleć o Fantomie. O człowieku, który
znalazł się nad przepaścią i się uratował. O człowieku,
który zmusił się, żeby przeżyć, kiedy, logicznie rzecz bio
rąc, powinien zginąć. A potem pomyślałam, że czuję się
przy tobie bezpieczna.
- Bezpieczna?
Kiwnęła głową.
- Zdałam sobie z tego sprawę wtedy na targu, gdy
Vaughn chciał mnie zaciągnąć do samochodu, a ty na to
nie pozwoliłeś. I wczoraj, kiedy usiłowałam wymyślić ja
kiś sposób na Vaughna. Coś mi podpowiedziało, że muszę
tylko sprowadzić go tutaj. Kiedy wróciłeś, wiedziałam, że
nic mi się nie stanie. Oczywiście dawały do myślenia inne
rzeczy. Twoja troska o bezpieczeństwo domu. Sposób,
w jaki siÄ™ poruszasz. Rysunek wuja Lowella. Nawet to, jak
grasz w warcaby. Z rozmysłem i chłodno. I to, że jesteś
wegetarianinem. To było jak symbol, jak coś, co robi
drapieżnik, kiedy zmienia życie. Wszystko pasowało do
siebie. Zwłaszcza gdy się przekonałam, że Vaughn nie jest
Wilkiem.
- Twoja wizja Wilka przyprawiała o gęsią skórę.
- Gdy zrozumiałam, że chodzi o ciebie, byłam gotowa
wyrzucić moją wizję za okno. Wiem, jaki jesteś naprawdę
- stwierdziła, uśmiechając się marzycielsko i patrząc na
niego z miłością w oczach.
Twarz Adriana nie wyrażała żadnych uczuć.
- Nie jestem pewien, Saro.
- Czego nie jesteÅ› pewien?
2 0 8 OCZEKIWANIE
- %7Å‚e mnie znasz.
Zmusił ją do milczenia, kładąc jej palce na ustach.
- Posłuchaj, Saro. Za pierwszym razem zaciąg
nąłem cię do łóżka. Drugi raz był zbyt emocjonalny,
zbyt intensywny, bo wiedziałaś, że wyjeżdżam i wszy
stko mogło się zdarzyć. Odkąd wszedłem do domu i znala
złem cię w moim gabinecie, żyjemy w oku cyklonu. Nie
miałaś szansy, żeby mnie poznać w zwykłych okoliczno
ściach.
Sara przyglądała mu się uważnie.
- Chcesz powiedzieć, że nie wiesz, co do mnie czu
jesz?
Gwałtownie pokręcił głową.
- Wiem, co czuję. Marzyłem o tobie od wielu miesię
cy, wyobrażałem sobie, jaka jesteś, pożądałem cię coraz
bardziej. Ale Lowell ma rację, Saro. Najpierw musiałem
zrobić coś innego.
- Napisać Fantoma".
- Książka stanowiła ostatni etap mojej zmiany.
- Rozumiem.
- Byłaś moim celem, skarbem, który czekał na mnie
po tym, jak skończę z przeszłością. Mam wrażenie, że
cię znam od dawna. Zadbał o to Lowell. Twoja sytuacja
jest zupełnie inna. Znasz mnie zaledwie od kilku dni,
bardzo intensywnych, niebezpiecznych i emocjonalnych
dni.
- Miłość jest emocjonalna! - wtrąciła szybko.
- Chcesz powiedzieć, że się we mnie zakochałaś?
- Tak - odparła z przekonaniem.
- To niemożliwe, Saro.
OCZEKIWANIE 209
- Raz powiedziałeś, że chciałbyś, abym cię pokochała
- przypomniała.
ZacisnÄ…Å‚ palce na jej ramieniu.
- Bardzo mi na tym zależy, ale musisz być absolutnie
pewna. To nie jest gra, Saro.
- Nigdy z tobą w nic nie grałam.
- A sama ze sobą? Wszystko dzieje się za prędko. Nie
możesz wiedzieć, co czujesz. Jeszcze nie teraz. Do wczo
raj uważałaś Wilka za jakiegoś psychopatycznego morder
cę. Dowiedziałaś się, że jestem Wilkiem. Nie powiesz mi,
że zmieniłaś zdanie w ciągu jednej nocy.
- Mam wrażenie, że i tak nie posłuchasz niczego, co ci
powiem. Podjąłeś decyzję, prawda? - Czuła rozwijającą
się spiralę strachu, w miarę jak zaczynała rozumieć, o co
mu chodzi.
- Chcę, żebyś miała czas naprawdę mnie poznać. Tym
razem będzie inaczej.
- Nie rozumiem.
Adrian mówił dalej, pewien każdego wypowiadanego
słowa.
- Owszem, dobrze rozumiesz. Zrobimy to inaczej.
Chcę, żebyś była pewna swoich uczuć, żebyś miała dużo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Start
- Bevarly Elizabeth Kiedy Eryk spotkał Jayne
- Laura Ann Gilman Overrush
- Lien Mereta Zapomniany ogrĂłd 14 Niebezpieczna umowa
- Jayne Ann Krentz Jak woda na pustyni
- Ani, Friedrich Tabor SĂźden 03 SĂźden und die Frau mit dem harten Kle
- A Witch Alone
- Christie Agatha Morderstwo w Bośźe Narodzenie
- Lisa Kleypas Stokehursts 02 Prince Of Dreams
- Aristoteles Moral a Eudemo
- Christie Agata Morderstwo w Boze Narodzenie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ekonomia-info.htw.pl