[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nieco podrośniętych maluchów. To prawda, ze swoimi dziećmi nie
spędzał zbyt wiele czasu, ale z obcymi radził sobie wprost cudownie. A
już ze szczególną, wręcz rozbrajającą czułością odnosił się do tych
najmniejszych, spoczywających w becikach.
Myślała, z bólem, czy potrafiłby tak czule trzymać ich dziecko. Czy
zdołałby je pokochać? Zastanawiała się, czy maleństwo będzie miało
włosy Abe'a lub jego zabójcze spojrzenie. Zaszkliły jej się oczy.
Szybko wzięła się w garść.
Po jakimś czasie Abe zawołał do niej:
- Nicola! O której mam dzisiaj to spotkanie? Zerknęła na zegarek.
- O wpół do piątej. Wybacz, że się zagapiłam. Musimy się zbierać. -
Podeszła bliżej. - Drodzy państwo, bardzo mi przykro, ale senatora
Danfortha wzywają obowiązki. Wiem, że chciałby tu zostać, ale mam
nadzieję, że mu wybaczycie.
- Dzięki - powiedział Abe, kiedy wyszli z centrum. - Czy to
właściwy moment, by przyznać ci rację?
- Mówiłem ci już, że nie doceniasz swojego uroku. Nawet
niemowlęta cię uwielbiają.
- Wyznam ci moją tajemnicę. - Położył rękę na jej ramieniu. - Łatwo
trzymać niemowlę, kiedy wiesz, że to tylko na chwilę i zaraz oddasz je
matce albo ojcu.
anula & polgara
Abe w wielkim holu Crofthaven witał przyjaciół i rodzinę na
dorocznym przyjęciu gwiazdkowym. Stał obok swojego brata, Harolda, i
wpatrywał się w drzwi wejściowe. Być może Nicola wolała uniknąć
oficjalnych powitań i weszła od tyłu. Nie mógł jej przegapić. Wszyscy ją
uwielbiali. Pewnie utknęła w kuchni, próbując ciast i popijając wino.
Nie, raczej herbatę, bo ostatnio stanowczo ją preferowała. Zauważył też,
że jest na przemian namiętna i zdystansowana. Przeklinając pod nosem,
zastanawiał się, o co, do diabła, jej chodzi. Zawsze kiedy się odwracała
od niego, oblewał go zimny pot. Nie chciał jej stracić.
Harold trącił go lekko łokciem.
- Zróbmy sobie przerwę. Ręka mi się zmęczyła.
- Masz rację, Haroldzie.
Po chwili znaleźli się w apartamencie Abe'a.
- Co cię tak martwi? Nicola? - z miejsca spytał Harold. Abe nalał do
szklaneczek whisky.
- Czy jest ktoś, kto jeszcze nie wie? - spytał sarkastycznie.
- Może prasa, ale to tylko kwestia czasu. A już w Nowym Jorku w
ogóle nie ma szans, żebyś zachował tajemnicę.
- Niech sobie węszą, nie obchodzi mnie to - stwierdził gniewnie
Abe. - Hm, czegoś tu nie rozumiem. Zdradź mi, zamierzasz się z nią
ożenić?
- Wiesz, jak po doświadczeniach z Chloe reaguję na to słowo...
- Jedno niepowodzenie o niczym jeszcze nie świadczy. Zresztą wiele
małżeństw...
- Wiem, Haroldzie. Zawsze zazdrościłem Mirandzie i tobie.
Stworzyliście fantastyczny związek.
- Miałem szczęście. Moja żona jest święta, nie ciosa mi kołków na
głowie, że nie podbijam świata. Zaakceptowała, że z nas dwóch ty jesteś
alfa, a ja beta, ty jesteś typem przywódcy i zdobywcy, a ja wolę
spokojniejsze życie.
- I tak wyszło, że syn alfa spaprał sobie osobiste życie.
- Zrobiłeś najlepsze, co mogłeś zrobić. Twoje dzieci są zdrowe,
wykształcone i świetnie im się powodzi. Stać ich, żeby opłacić
najdroższego terapeutę, jeśli poczują taką potrzebę.
- Tak, to prawda - smętnie mruknął Abe.
anula & polgara
- Wiesz, że nieproszony nie śpieszę się z radami, ale coś ci muszę
powiedzieć. - Harold z powagą spojrzał na brata.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Start
- Tim LaHaye & Jerry Jenkins Left Behind Series 11 Armageddon
- NajpiÄkniejsze opowieĹci 11 ZbĹÄ kane serce Pedersen Bente
- CWIHP Bulletin nr 11 part 1 New ev
- 33. Marshall Paula Dynastia Dilhorne'ow 03 Maskarada mimo woli
- 11.Duma i pieniadze
- CiÄ Ĺźa i namiÄtnoĹÄ 02 Banks Maya Wyspa zapomnienia
- Dynastia Kinca
- Iain Banks Culture 07 Look to Windward
- 1061. Braun Jackie Barwne Ĺźycie
- 06. Dynastia Danforthow Galitz Cathleen Powiedz to wreszcie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aceton.keep.pl