[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tylko... sobą.
Na moment znieruchomiał i popatrzył jej w oczy. Jego gorące
spojrzenie odebrało jej dech w piersiach.
 Jesteś cudowna, bo jesteś sobą. Jesteś najpiękniejszą, najbardziej
54
R
L
T
utalentowaną, najbardziej seksowną i najsłodszą kobietą, której nie sposób się
oprzeć. Drugiej takiej nie znam.
Brooke miała chęć się roześmiać.
 Niezły zbiór przymiotników.
 Jesteś wyjątkowa.  Pocałował jej policzek i nos, a ona się
uśmiechnęła.  To wielka przyjemność dzielić z tobą łóżko.  Jego członek
drgnął, wywołując kaskadę śmiechu i erotyczną przyjemność.
Brooke zamknęła oczy i pocałowała R. J.  a w usta. Wyobrażała sobie
taką chwilę, ale rzeczywistość przeszła jej najśmielsze wyobrażenia.
Tymczasem R. J. uniósł ją i posadził sobie na kolanach. Jej włosy muskały
jego czoło. Poruszali się w jednym rytmie. Aż nadeszła chwila, gdy Brooke
chciała krzyknąć albo zawołać: Kocham cię. Zcisnęła go mocniej, zmagając
się z emocjami, nad którymi z trudem panowała.
Kocham cię, R. J. Tak właśnie pomyślała, lecz nie pozwoliła wargom
wypowiedzieć tych słów. Wystarczy, że ona to wie. Nie chciała psuć tej
chwili. Nigdy z nikim nie czuła się tak blisko, i może nigdy więcej jej to nie
spotka.
Orgazm zbliżał się stopniowo, poczynając od mrowienia w palcach
dłoni i stóp, a kończąc na fali rozkoszy, która przygniotła ją swoją siłą. R. J.
dołączył do niej, coś powiedział i padając z nią na łóżko, przycisnął policzek
do jej policzka. Brooke leżała bezwładnie w jego ramionach.
 Nie pamiętam, kiedy było mi tak dobrze.  Przytulił ją i czule
pogłaskał.  Jesteś cudem.
Radość omal jej nie rozsadziła. Wydało jej się niepojęte, że wcześniej
tego nie zrobili, skoro tak idealnie do siebie pasowali. Leżąc tak, wyobraziła
ich sobie jako szczęśliwą parę. Od pięciu lat tworzyli w pracy zgodny duet.
Zawsze się dogadywali, nigdy się nie kłócili. R. J. ją szanował.
55
R
L
T
 Cieszę się, że wyciągnęłam cię z tego spotkania i że cię upiłam.
 Ja też. Niewiele osób by się odważyło.  Pocałował ją w policzek. 
Jesteś odważną kobietą.
Naprawdę? Niewiele kobiet zdecydowałoby się spędzić weekend za
miastem z szefem. Na chwilę wróciły wątpliwości. Jak teraz zachowają się w
biurze? Czy R. J. nadal będzie czuły, czy będą się zachowywać wobec siebie
oficjalnie? Co by zrobiła, gdyby R. J. pocałował ją w obecności współpra-
cowników?
Na samą myśl o tym się zaczerwieniła. Oczywiście, byłaby szczęśliwa i
dumna, że jest jego dziewczyną. Spełniłoby się jej marzenie.
Całowali się jeszcze przez chwilę, potem się ubrali, słuchali muzyki i
tańczyli. Pózniej znów się kochali. Tym razem zasnęli, a z salonu płynęły
ciche zmysłowe dzwięki.
Rano Brooke obudziła się z uczuciem niepokoju i zarazem oczekiwania.
Czekają ich dwa wspólne dni.
A jeżeli nie będą mieli o czym rozmawiać? Jeśli R. J. się nią znudzi?
 Dzień dobry, moja śliczna.  R. J. wycisnął całusa na jej karku.
 Cześć.  Jej obawy zniknęły.  Dobrze spałeś?
 W życiu lepiej nie spałem. Jesteś najlepszym lekiem na świecie.
Brooke uśmiechnęła się.
 Cieszę się. Wieczór był fantastyczny.
R. J. pocałował ją w policzek.
 A nawet więcej. Jesteś pełna niespodzianek.
 Tak?
 Nie miałem pojęcia, że jesteś aż tak zmysłowa.
 W pracy staram się to ukrywać.  Puściła do niego oko.
 To mogłoby być niewłaściwe.
56
R
L
T
 Więc istnieje Brooke, której nie znałem.
 Myślę, że Brooke, którą znasz, jest w dziewięćdziesięciu procentach
prawdziwa.  Nie chciała, by myślał, że jest seksbombą, a potem się
rozczarował.  Po prostu nie wszystko pokazuję w pełnym świetle.
R. J. uniósł kołdrę, odsłaniając jej piersi.
 Moim zdaniem w świetle wyglądasz zachwycająco.
Czuła się piękna, gdy na nią patrzył. Ciężko pracowała, by utrzymać się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cukierek.xlx.pl