[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wyciągasz wnioski. Powiedziałem wprawdzie, że Denise wydaje dla nas przyjęcie, ale wcale
nie powiedziałem, że na nie pójdziemy.
A dlaczego przyjechaliśmy do dziadka? I co z Mandrellami?
Melvin wysiadł i obszedł samochód, żeby pomóc Priscilli. Ponieważ przyjęcie odbywa
się tutaj, moja droga. Nie przejmuj się Mandrellami. Spotkasz ich u dziadka.
Priscilla wygładziła suknię. Nie ruszę się stąd, dopóki mi nie powiesz, co jest grane.
Priscillo Melvin pokręcił głową zrezygnowany. Zostaw mi reżyserię choć raz.
Zobaczysz, że zle na tym nie wyjdziesz.
Ciekawe! prychnęła ale niech ci będzie.
Melvin wzniósł oczy do nieba. Ujął Priscillę pod ramię i poprowadził ją do domu. Nie
przejął się specjalnie jej jadowitym spojrzeniem.
Witając się z Edwardem Priscilla była już zupełnie opanowana.
Nagle otoczył ich krąg ludzi. Priscilla nie wierzyła własnym oczom. Byli tam jej wszyscy
przyjaciele z redakcji i dziadek, który patrzył na nią z dumą i miłością.
Podeszła do niej Elaine, za nią Lynn. Rob podniósł ją w górę i zakręcił dokoła.
Wreszcie przyszła kolej na dziadka. Wszyscy umilkli. Priscilla rozejrzała się za
Melvinem. Wiedziała, że to jego robota.
J. M. Scott położył jej dłonie na ramionach i pocałował ją serdecznie w policzek. Moja
droga, dowiodłaś, że w twoich żyłach płynie krew Scottów. Mam nadzieję, że moja wnuczka
utrzyma wysoką jakość naszej gazety i naszą rodzinną tradycję.
Odchrząknął i mówił dalej. Jestem z ciebie ogromnie dumny Priscillo. Twój artykuł
ukaże się w wydaniu świątecznym. Chciałem ci jeszcze powiedzieć, że cię bardzo kocham,
choć może nie dałem ci tego odczuć. Często występowała między nami różnica zdań, ale to
dlatego, że jesteśmy podobni do siebie.
Priscilla zarzuciła dziadkowi ręce na szyję. Ja też cię kocham, dziadku powiedziała ze
łzami w oczach. Czy to był pomysł Melvina?
James Mitchell Scott kiwnął głową z uśmiechem. Tak, dzwonił do mnie często w ciągu
minionego tygodnia. Musisz wiedzieć, że jest z ciebie cholernie dumny. Powiedział, że
dawno już nie drukowaliśmy tak dobrego artykułu i że powinniśmy być szczęśliwi, że nie
pracujesz u konkurencji. Chce, żebyś nadal pracowała.
Tak, wiem. Nie byłam jednak pewna, czy zależy mu na mojej karierze...
Co chcesz przez to powiedzieć, dziecko?
Ach, nic takiego. Nie wiesz, dziadku, gdzie jest teraz Melvin?
Zdaje się, że poszedł do biblioteki.
Priscilla zaczęła torować sobie drogę przez tłum ludzi. Nie było to wcale łatwe, gdyż
każdy z gości chciał z nią zamienić choć kilka słów. Z utęsknieniem patrzyła na drzwi
biblioteki. Nie mogła się doczekać chwili, kiedy pokona tę barierę dzielącą ją od Melvina.
Była już bliska celu, gdy zastąpił jej drogę jakiś starszy mężczyzna. Serdecznie prani
gratuluję, pani St. Clair, zarówno awansu jak i małżeństwa z Melvinem. Ucieszyło mnie, że
wreszcie się ustatkował. Teraz, gdy panią poznałem, rozumiem, czemu tak szybko się
zdecydował. Aączy pani w sobie dużą inteligencję z ogromną urodą. Zazdroszczę Melvinowi
takiej żony. Wyciągnął rękę do Priscilli. Jestem Charles Mandreli.
Och... bardzo mi miło. panie Mandreli. Dziękuję za komplement.
Gdybym był poetą, potrafiłbym lepiej wyrazić podziw, jaki dla pani żywię. Ale jestem
tylko prostym biznesmenem.
Ależ bardzo pięknie się pan o mnie wyraził zaprotestowała Priscilla. Melvin
powiedział mi, że podpisali już panowie umowę o fuzji waszych firm. Mam nadzieję, że jest
pan zadowolony!
I to jak! Pani mąż jest nieustępliwym partnerem w pertraktacjach handlowych. Być
może jest z niego prawdziwy rekin, ale muszę przyznać, że do końca grał fair. Oddaję moją
firmę w dobre ręce.
Z pewnością potwierdziła Priscilla. Czy pańska córka też tu jest?
Tak, o ile wiem, jest z Melvinem w bibliotece. Kiedyś łączyły ich bliskie stosunki.
Nawet myślałem, że Melvin zostanie moim zięciem. Roześmiał się. Teraz, kiedy panią
poznałem, wiem, że musi mi wystarczyć jako partner w interesach.
Priscilla podeszła z bijącym sercem do drzwi. Pchnęła je gwałtownie i znalazła się w
bibliotece. Od razu zobaczyła Denise Mandreli. Siedziała na sofie w dość swobodnej pozie.
Lodowaty błękit jej wieczorowej sukni podkreślał zimny wyraz jej oczu.
Popatrz, popatrz, kogo to ja widzę. Prawdę mówiąc, gdy Melvin zapraszał nas na to
przyjęcie, pomyślałam, że... Czy panią interesuje, co sobie pomyślałam? Uśmiechnęła się z
zimnym jak jej oczy uśmiechem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Start
- Hodgson Burnett Frances MaĹy lord
- MAĹE KOBIETKI LOUISA MAY ALCOTT
- Susan King Zaczarowana noc 02 ZaklÄte róşe
- Dickson Helen Potajemne maĹĹźeĹstwo
- Broadrick Annette Tymczasowe maĹĹźeĹstwo
- MaĹĹźeĹstwo z rozsÄ dku Beverley Jo
- Marsh Nicola PrzysiÄga maĹĹźeĹska
- Paul Susan Spencer 01 Przysięga miłoci
- Susan Smith Of Drag Kings and the Wheel of Fate
- Stephens Susan KarnawaĹ w Wenecji
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ekonomia-info.htw.pl