[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Miranda kochała głównie samą siebie - odpowiedział obojętnym tonem. Tak jak
ty, chciał dodać, ale w ostatniej chwili się powstrzymał.
- W każdym razie nie chcę już o tym rozmawiać i niczego prostować - oznajmiła
kapryśnie. - Dlaczego właściwie Ricardo wybrał właśnie ten tytuł?
- Pamiętasz Sama Armstronga? To wuj pani Jameson. Napisał recenzję twojej
pierwszej książki.
- Ach, faktycznie, był bardzo miły. - Uwaga Anity skupiła się na chwilę na czym
innym i Alejandro odetchnął z ulgą. Niestety, przedwcześnie.
- Co nie zmienia faktu, że ona cię rozpoznała, mój drogi. Wyjaśnij mi więc, proszę,
skÄ…d siÄ™ znacie?
- No cóż, rzeczywiście poznałem ją kilka lat temu w Londynie. Wydała mi się miła
i ma doskonałą opinię jako dziennikarka. Przecież nie zadowoliłabyś się byle kim, czyż
nie?
Anita milczała przez chwilę, po czym słodkim tonem odpowiedziała pytaniem:
R
L
T
- A spałeś z nią?
Alejandro zaśmiał się gardłowo i niezbyt szczerze.
- Dobranoc, Anito - odpowiedział beznamiętnym tonem i rozłączył się.
ROZDZIAA ÓSMY
Isobel znów zle spała i kilka minut po szóstej rano była już na nogach. Wyglądając
przez okno, czekała, aż pierwsze promienie słońca zaróżowią niebo. Chętnie wyskoczy-
łaby na plażę, by się wykąpać w orzezwiających falach oceanu, ale obawiała się, że znów
spotka tam Alejandra, choć przez cały wczorajszy dzień nie pojawił się w domu Anity.
Zresztą gospodyni też nie zaszczyciła jej swoim towarzystwem.
Po porannym zwiedzaniu domu w towarzystwie zarozumiałego Ricarda czekała na
wezwanie od senhory Silveiry, ale na próżno. Istniały tylko dwa możliwe wytłumaczenia
tej sytuacji: albo kapryśna pisarka rozmyśliła się i nie chciała już udzielać wywiadu, albo
pragnęła, by jej gość miał wystarczająco dużo czasu na zachwycenie się ostentacyjnym
bogactwem emanującym z każdego kąta willi i jej otoczenia. Isobel bała się rozważyć
trzecią opcję, ale w głębi duszy wiedziała, że Alejandro, by zdobyć nad nią przewagę,
mógł wyjawić teściowej całą prawdę i zrujnować jej szansę na wywiad. Właściwie kilka
razy zastanawiała się bardzo poważnie, czy nie powinna spakować walizki i uciec z Por-
to Verde najdalej jak się da. Zatrzymała ją duma. Nie chciała zawiezć wuja, który pokła-
dał w niej nadzieje i zawsze okazywał wiele szacunku dla jej umiejętności zawodowych.
Poza tym potajemna ucieczka oznaczałaby okazanie słabości i strachu, a takiej satysfak-
cji nie zamierzała dać ani wyniosłej Anicie, ani podstępnemu Alejandrowi.
Zdecydowała się wziąć długą, kojącą, aromatyczną kąpiel w wannie, a następnie
pokrzepiła się pysznym śniadaniem dostarczonym punktualnie o wpół do ósmej przez
jedną z licznych pokojówek. Poczuła się o wiele lepiej i postanowiła się wykazać odro-
binÄ… inicjatywy. Przeczytawszy wszystkie zgromadzone do tej pory informacje dotyczÄ…ce
swojej bohaterki, wiedziała, że nie wstaje ona przed południem. Odczekała więc do jede-
nastej, ubrała się elegancko i profesjonalnie, zapakowała laptop i dyktafon do torby, po
czym ruszyła na poszukiwania pani domu. W holu dwie służące czyściły kamienną po-
R
L
T
sadzkę i Isobel już miała wypróbować swój portugalski, pytając je od drogę do pokoi
senhory Silveiry, gdy kątem oka ujrzała wysoką sylwetkę stojącego w drzwiach mężczy-
zny. I mimo że stał tyłem do światła z twarzą ukrytą cieniu, Isobel natychmiast rozpozna-
ła właściciela wąskich bioder, silnych ramion i nieco przygarbionych barków. Alejandro.
- Jak się pani miewa, pani Jameson? - W jego głosie nie wyczuła wrogości, ale
pomna na to, jak się rozstali na plaży, bardzo ostrożnie dobierała słowa.
- Dobrze, dziękuję. Chciałabym już rozpocząć pracę.
- Czyżby? - Pytanie Alejandra, okraszone ironicznym uśmieszkiem, prawdopodob-
nie miało ją wyprowadzić z równowagi. Isobel dała się sprowokować i odwzajemniła się
wyzywajÄ…cym pytaniem.
- Nie wie pan, czy senhora Silveira już wstała?
- Skąd miałbym to wiedzieć? - Alejandro najwyrazniej poczuł się urażony. - Nie
jestem jej opiekunem. Ale wiem, dlaczego nie spotkała się z panią wczoraj. - Alejandro
czekał, aż Isobel poprosi o wyjaśnienie, ale nie doczekawszy się reakcji, westchnął i do-
dał: - Była niedysponowana.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Start
- Rice Anne Spiaca Krolewna 3. Wyzwolenie Spiacej Krolewny
- Rice_Anne_ _Nowe_Kroniki_Wampirze_2_ _Wampir_Vittorio
- Rodzinne sekrety 01 Wiosenny bal 03 Winston Anne Marie Piknik nad stawem
- Anne Hampson Not Far from Heaven [MB 915] (pdf)
- Boge Anne Lise Grzech pierworodny 06 Obietnica
- Anne McCaffrey JeĹşdĹşcy smokĂłw z Pern 5. Smoczy spiewak
- Anne Hampson Flame of Fate [MB 1069] (pdf)
- Boge Anne Lise Grzech pierworodny 09 PoĹźegnanie
- Anne McCaffrey Pern 04 Dragon Singer
- Anne McCaffrey Planet Pirates 1 Sasslnak
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- immortaliser.htw.pl