[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Przypomnij mi, żebym dokończył, kiedy będzie
my sami.
Położył dłoń na ramieniu Courtney i uśmiechnął się
figlarnie.
222
Szóstka koni ciągnęła królewską karetę w stronę pla
cu targowego. Lord Edgecomb i Rory MacLaren eskor
towali królową, jadąc z boku na wspaniałych wierz
chowcach. Pióra z ich kapeluszy dumnie powiewały
na wietrze.
Wiadomość, że Henrietta Maria przybędzie po po
łudniu na targ rozeszła się wśród wieśniaków lotem
błyskawicy. Przez cały ranek ciągnęły drogami długie
kawalkady wozów. Wszyscy chcieli zobaczyć swoją
królową.
- Jest ich tak wielu - westchnęła, kiedy kareta za
trzymała się. - Myślałam, że to mała i cicha wieś.
- Są zaszczyceni wizytą królowej - powiedziała
Courtney, wyglÄ…dajÄ…c przez okno. - Dla wielu z nich to
najważniejsze wydarzenie w życiu. Będą opowiadać
o tym swoim dzieciom i wnukom.
- Muszę w takim razie zrobić dobre wrażenie.
Drzwi od karety otworzyły się i Henrietta Maria po
dała rękę lokajowi. Nim zdążyła zrobić krok, usłyszała
ogłuszający aplauz tłumu. Podniosła rękę w geście po
zdrowienia. Aplauz stał się jeszcze głośniejszy.
Courtney patrzyła uważnie na królową. Kiedy okla
ski nie ustawały, w oczach Henrietty Marii pojawiły się
łzy wzruszenia. Wytarła je szybko i wysiadła z karety.
Tłum umilkł i uważnie przyglądał się, dokąd też kró
lowa skieruje swe kroki. Lord Edgecomb podążał tuż
obok i przedstawiał jej kolejnych wieśniaków, którzy
kłaniali się nisko.
Rory pomógł Courtney wysiąść z karety i oboje ru
szyli w ślad za Lordem i królową.
Kiedy ceremonia się zakończyła, Henrietta Maria
podeszła do kupieckich kramów. Zachwycała się
;
zgrabnie uszytymi lnianymi koszulami, podziwiała
gliniane garnki i talerze, chwaliła drób wyhodowany
przez wieśniaków. Przy każdym stoisku zatrzymywała
się na chwilę i serdecznie rozmawiała z kupcami. Wi
zyta, którą planowano na godzinę, przeciągnęła się do
czterech. Kiedy wreszcie kareta ruszyła z powrotem do
Greystone, słońce przeszło już na zachodnią stronę nie
ba.
Na placu targowym ludzie żywo dyskutowali o wi
zycie królowej. Podziwiano wspaniałe stroje i maniery
Henrietty, a także jej dobre serce i doskonałą znajo
mość angielskiego. Wszyscy zgadzali się, że król doko
nał znakomitego wyboru, żeniąc się z francuską księż
niczkÄ….
- Wyglądasz wspaniale, moja pani - powiedział
Edgecomb, przerywajÄ…c rozmowÄ™ z Rorym.
Ponieważ królowa miała się spotkać z ludzmi rzad
ko bywającymi na dworze, postanowiła zaprezento
wać się jak najokazalej.
Kobiety oczekiwały elegancji. Upięła włosy w mod
ny koczek i włożyła wysadzany brylantami diadem.
Na szyi, nadgarstkach i w uszach także miała brylan
ty. Dodawało jej to szczególnego blasku i jasności. Bia
ła suknia,przetykana srebrnymi i złotymi nićmi, potę
gowała ten efekt. Nogi obuła w białe, miękkie panto
felki.
Mężczyzni oczekiwali po swojej królowej dumy
i wyniosłości. Postanowiła ich nie zawieść. Odważne
spojrzenie i wysoko uniesiona głowa nie pozostawiały
wątpliwości co do jej pozycji.Edgecomb odstawił kufel
z piwem i podszedł do Henrietty Marii.
224
- Pozostało jeszcze kilka minut do przyjazdu gości.
Napijesz siÄ™ razem z nami, moja pani?
- Z przyjemnością.
Służąca przyniosła tacę i królowa wzięła do ręki kry
ształowy kufel.
- Wieśniacy długo będą pamiętać twoją wizytę, pa
ni. Byłaś dla nich taka dobra.
- Twoi ludzie są bardzo serdeczni i bezpośredni,
Lordzie.
- To także twoi ludzie, Wasza Królewska Mość.
Wszyscy ludzie w Anglii sÄ… twymi poddanymi.
Henrietta Maria zamilkła. Czyżby zapomniała, że
nie jest już francuską księżniczką? Była królową Anglii,
żoną Karola I. Ludzie z tej małej wioski dali jej tyle ra
dości. Dzięki nim poznała smak nowej ojczyzny.
Kiedy do salonu weszła Courtney, Rory poczuł, że
serce zaczyna mu bić szybciej.
Miała na sobie czerwoną, jedwabną suknię, która
podkreślała kształtne piersi. Szyję przyozdobiła naszyj
nikiem z rubinów, w których odbijały się światełka za
palonych świec. Stroju dopełniały rubinowe klipsy
i delikatne pantofelki z kozlej skóry.
MacLaren podszedł do niej i ujął za rękę. Gdyby tyl
ko byli sami... Chciał porwać ją w ramiona i mocno
pocałować. Chciał poczuć ciepło jej nagiego, spragnio
nego pieszczot ciała. Niestety! Musiał zadowolić się tyl
ko oficjalnym pocałunkiem w rękę.
- Moja pani, wszystkie damy oszaleją z zazdrości
na twój widok.
Spostrzegła iskierki pożądania w jego czystych, nie
bieskich oczach.
- Doprawdy nie zasługuję na takie komplementy.
Główny lokaj zawiadomił o przybyciu gości. Królo
wa odstawiła kufel i wzięła pod ramię gospodarza.
Courtney i Rory podążali tuż za nimi wprost do wiel
kiej jadalni. Kiedy weszła Henrietta Maria, wszyscy ze
brani pochylili się w pełnym szacunku ukłonie.
- Wasza Królewska Mość - zaczął Lord Edgecomb
tonem, którego używał zazwyczaj na dworze - chciał
bym przedstawić ci twoich lojalnych poddanych.
Kiedy pary ustawiły się w regularny rządek, Court
ney stanęła obok królowej, aby w razie potrzeby służyć
jej jako tłumaczka.
Rory dotknął jej ramienia. Drgnęła. Ten wieczór był
trudny nie tylko dla królowej. Był trudny także dla jej
damy dworu. Wiejska rezydencja w niczym nie przy
pominała pirackiego statku. Goście Edgecomba dozna
li wielu krzywd od złodziejaszków i morderców,
wśród których Courtney spędziła prawie całe dotych
czasowe życie. MacLaren nie miał jednak wątpliwości,
że sobie poradzi, tak jak potrafiła sobie poradzić
w trudniejszych nawet sytuacjach życiowych.
Damy od początku spotkania były nastawione nie
chętnie wobec królowej. Jej oszałamiająco piękna suk
nia wywoływała zazdrość u każdej kobiety. Także ko
sztowna biżuteria nie pozwalała zdobyć się na obojęt
ność wobec jej właścicielki.
Mężczyzni zazdrościli w duchu królowi. Uroda
Henrietty Marii, jej inteligencja i czar nie pozostawiały
wątpliwości co do tego, że Karol wybrał sobie odpo
wiednią małżonkę.
Kiedy podawano kolejne dania, Lord Edgecomb
opowiadał zebranym o myśliwskich sukcesach królo-
wej. Zarówno mężczyzni jak i kobiety byli pod silnym
wrażeniem.
- Jej Wysokość włada łukiem równie dobrze jak
królewscy łucznicy - oznajmił.
Courtney zauważyła, że wielu gości spojrzało na
Henriettę z bałwochwalczym wręcz szacunkiem.
- W jezdzie konnej królowa także nie ma sobie rów
nych.
- Ta wspaniała okolica czyni konne przejażdżki nie
zwykle przyjemnymi - odezwała się łagodnie Henriet
ta Maria. - Kiedy zobaczyłam Greystone, na dobre za
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Start
- D H Starr [Wrestling 01] Wrestling With Desire [FP MM] (pdf)
- Jennifer Minar Jaynes Never Smile at Strangers (retail) (pdf)
- Wa
- Craig_Rice_ _Roze_Pani_Cherington
- Gary Schmitt Of Men and Materiel, The Crisis in Defense Spending (2007)
- 491. Fraser Anne Lekarz z powośÂ‚ania
- sun tzu, sztuka wojny
- Deb Baker [Dolls to Die for 03] Dolly Departed (pdf)(1)
- 107.Mika Waltari Kto zabiśÂ‚ panić… Skrof (Krwawy śÂ›lad)
- Carter Lin Conan korsarz
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- immortaliser.htw.pl