[ Pobierz całość w formacie PDF ]

cieszyła się, \e zachowała to w tajemnicy. Miała za sobą najbardziej emocjonujący dzień w
\yciu. Prze\yła coś, co dotychczas widziała tylko w filmach, nic więc dziwnego, \e nie mogła
zasnąć.
Tylko \e powód bezsenności był zupełnie inny. Meg nie wyobra\ała sobie, jak
nazajutrz spojrzy w oczy Timowi. Fakt, \e ostatecznie nie musiała iść na policję, poniewa\
szeryf dowiedział się o zatruwaniu rzeki z jakiegoś innego - nieznanego - zródła, tylko
nieznacznie poprawiał jej sytuację.
Zastanawiała się, czy ojciec Tima ju\ o wszystkim wie. Niewykluczone, \e szeryf
zwrócił się do niego jeszcze dzisiaj, zaraz po ujęciu tych dwóch drabów, i pan Mornay
opowiedział o tym synowi.
Jeśliby tak było, Tim nie miałby wątpliwości, \e to ona poinformowała władze o
ska\eniu rzeki, i szczerze mówiąc, niewiele by się mylił. To tylko przypadek, \e tego nie
zrobiła. Gdyby cię\arówka zjawiła się nad rzeką wczoraj albo przedwczoraj, Meg od razu
poszłaby do biura szeryfa.
Nie myślała jednak tylko o swoim udziale w tej sprawie. Nawet gdyby nie miała z nią
bezpośredniego związku, i tak by się martwiła.
Znała chłopców, którzy w podobnej sytuacji nie przejmowaliby się kłopotami swoich
ojców, ale Tim miał świetny kontakt z tatą i fakt, \e policja oskar\y pana Mornaya o
przestępstwo albo współudział w nim, na pewno będzie dla niego szokiem.
Niezale\nie od tego, co powiedziała mu w czasie kłótni na szkolnym korytarzu,
potem, gdy ochłonęła, kurczowo trzymała się myśli, \e on o niczym nie wiedział. Nie
podobało jej się zachowanie Tima w Dolinie Dzikich Astrów, lecz obojętność wobec
niszczenia przyrody to jedno, a tolerowanie łamania prawa to zupełnie inna sprawa. Tylko \e
to prawo łamał, niestety, jego ojciec.
Tim będzie rozdarty między lojalnością wobec ojca, którego kochał, a swoją
dziewczyną... jeśli w ogóle była jeszcze jego dziewczyną, co po ich wtorkowej kłótni
wydawało się bardzo wątpliwe.
Właśnie to nie dawało Meg spokoju, czuła bowiem, \e jeśli Tim stanie przed takim
wyborem, ona znajdzie się na straconej pozycji.
Ta myśl towarzyszyła jej w drodze do szkoły, nie mogła jej się pozbyć na pierwszej
lekcji, a kiedy zobaczyła Tima na przerwie, zrozumiała, \e nie ma ju\  jeśli" - była na
straconej pozycji.
- Cześć - rzucił zdławionym, zupełnie nie swoim głosem.
Wystarczyło, \e zerknęła na jego twarz. Wiedział; co do tego nie miała wątpliwości,
podobnie jak co do tego, \e o wszystko obwinia ją. Jego smutne spojrzenie wydawało się
jednym wielkim wyrzutem.
Meg przyjrzała się jego twarzy; była blada, a sińce pod oczami świadczyły o
nieprzespanej oczy. Takie same widziała u siebie rano, kiedy myła w łazience zęby.
- Cześć, Tim - odparła cicho. Chciała mu powiedzieć, \e jest jej bardzo przykro, \e mu
współczuje, \e kiedy rozpoczęła swoje śledztwo, nie spodziewała się, \e taki będzie jego
rezultat, \e wcią\ jej na nim zale\y, \e powinni porozmawiać i spróbować sobie wszystko
wyjaśnić, \e...
Ale on odwrócił się na pięcie i odszedł. Nawet kiedy zniknął za drzwiami jednej z
klas, wcią\ widziała to jego pełne wyrzutów spojrzenie.
Tego dnia natknęła się na niego jeszcze kilka razy i za ka\dym razem nie dostrzegała
w jego wzroku nic poza \alem do niej. Równie\ w stołówce, gdy kątem oka zerknęła na stolik
po przeciwnej sali, przy którym siedział z kilkoma chłopakami z dru\yny, i ich spojrzenia się
skrzy\owały, widziała tylko wyrzuty.
- Nie spotykasz się ju\ z Timem? - zapytała nagle Mary Jo, za którą nie przepadała,
ale kiedy ta pięć minut wcześniej podeszła wraz ze swoją przyjaciółką Samanthą do stolika,
który zajmowały Meg i jej kole\anka Sue, i spytała, czy mogą się przysiąść, \adna z tych
dwóch nie potrafiła na poczekaniu znalezć pretekstu, \eby odmówić. - Bo jeśli nie - rzuciła,
nie czekając na odpowiedz Meg - to ja się chętnie koło niego zakręcę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cukierek.xlx.pl