[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ani ja mruknął Orne. Potrząsnął głową. Panie! Czasem
można narobić strasznego bałaganu w swoich sprawach!
Diana zmrużyła oczy.
Lew& czy ty mnie nie& lubisz?
Zignorował monitorujący wszystko przekaznik, powiedział, co
czuł. Przyjmą to za fragment gry, pomyślał. To była gorzka myśl.
Czy cię lubię? powiedział. Ja cię kocham.
Westchnęła i oparła się na jego ramieniu.
W takim razie co jest nie w porządku? Jesteśmy oboje wolni.
Matka sprawdziła twój zapis służbowy. Uśmiechnęła się figlarnie,
odsuwając się, żeby na niego popatrzeć. Matka ma do nich dostęp.
Gorycz pozostała niczym cierpki smak w ustach Orne a. Zbyt
dobrze pojmował ten schemat. Powiedział:
Di, ja uciekłem z domu, kiedy miałem siedemnaście lat.
Wiem, kochanie. Matka opowiedziała mi o tym wszystko.
Nie rozumiesz kontynuował. Mój ojciec umarł na krótko
przed moim urodzeniem. On był&
Twojej matce musiało być ciężko sama z rodziną& i nowe
dziecko w drodze zauważyła.
Wiedzieli od dawna opowiadał Orne. Mój ojciec cierpiał
na chorobę Broachoa. Wykryli to zbyt pózno. Zaatakowała już cen-
tralny układ nerwowy.
To straszne szepnęła Diana. W związku z tym zaplanowali
ciebie, to znaczy chcieli mieć syna.
Orne poczuł się nagle jak ryba wyjęta z wody. Usiłował uchwy-
cić myśl, która trzepotała się jakby tuż poza jego zasięgiem, potem
była już jego myślą, a jednak ciągle stawiała opór.
Tata był Członkiem Zgromadzenia Chargon szepnął. Czuł
się, jakby przebywał we śnie. Jego głos był niski, jakby pozostawał w
szoku. Odkąd zacząłem mówić, matka przygotowywała mnie, bym
mógł zająć jego miejsce w życiu publicznym.
A ty sprzeciwiłeś się tej całej krzątaninie i przygotowaniom?
101
E-Book przygotowany specjalnie i wyłącznie dla użytkowników www.eKsiążki.org
zapytała Diana.
Nienawidziłem tego! Przy pierwszej okazji uciekłem. Jedna z
moich sióstr wyszła za faceta, który jest teraz Członkiem Zgromadze-
nia Chargon. Mam nadzieję, że sprawia mu to przyjemność!
To chyba Maddie zauważyła Diana.
Orne przypomniał sobie, co Stetson powiedział o zaszyfrowanej
korespondencji między Dianą i Maddie. Ta myśl zmroziła go.
Czy dobrze znasz Maddie? spytał.
Znam ją bardzo dobrze. Lew, co z tobą?
Polityka powiedział. Oczekujesz, że zagram w tą samą grę,
nazywacie ją strzały. Trafiaj w szczyt, tnij i gramol się wzwyż, drap i
podkopuj.
Jutro o tej porze to wszystko może już być niepotrzebne za-
uważyła.
Orne poczuł nagły gwizd na fali nośnej w przekazniku, nie towa-
rzyszył mu jednak głos monitorującego.
Co ma się zdarzyć& jutro? spytał.
Wybory, głuptasie. Lew, zachowujesz się bardzo dziwnie. Do-
brze się czujesz? Położyła mu rękę na czole. Może lepiej&
Chwileczkę. Zdjął jej rękę z czoła i trzymał ją. A co do
nas&
Zcisnęła jego dłoń. Orne przełknął ślinę.
Diana cofnęła rękę i dotknęła jego policzka.
Myślę, że moi rodzice już coś podejrzewają. W naszej rodzinie
notorycznie zakochujemy się od pierwszego wejrzenia. Przyjrzała
mu się czule. Nie masz gorączki, ale może lepiej&
Cóż za głupek ze mnie mruknął Orne. Właśnie uświadomi-
łem sobie, że jestem Nathianinem!
Wlepiła w niego wzrok.
Właśnie sobie to uświadomiłeś?
Wiedziałem to& Wiedziałem to i nie chciałem wiedzieć. Kie-
dy coś sobie uświadamiasz& wtedy musisz się z tym pogodzić.
Lew, nie rozumiem cię powiedziała.
102
E-Book przygotowany specjalnie i wyłącznie dla użytkowników www.eKsiążki.org
W przekazniku dało się słyszeć świszczące sapnięcia, które
urwało się szybko.
Identyczne schematy w naszych rodzinach mówił. Nawet
domy, na miłość nieba! Tu leży prawdziwy klucz. Jakim byłem głup-
kiem! Trzasnął palcami. Głowa! Polly! Twoja matka jest wielką
szefową całej tej historii!
Ależ kochanie& oczywiście. Ona& myślałam, że ty&
Lepiej zabierz mnie do niej i to szybko polecił Orne. Dotknął
przekaznika na szyi, ale wcześniej rozległ się głos Stetsona.
Dobra robota, Lew! Przybywamy ze specjalnymi siłami ude-
rzeniowymi. Nie mają szans&
Orne, w panice, odezwał się na głos:
Stet! %7ładnych wojsk! Ty przyjeżdżaj do Bullone ów i to przy-
jeżdżaj tu sam.
Diana zerwała się na równe nogi i odsunęła się od niego.
O co ci chodzi? dopytywał się Stetson.
Ratuję nasze głupie głowy warknął Orne. Sam! Słyszysz?
Albo będziemy mieli bałagan gorszy niż jakakolwiek Wojna Kreso-
wa!
Diana spytała:
Lew, do kogo ty mówisz?
Zignorował ją i znów zapytał:
Stet, słyszysz mnie?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Start
- Janrae Frank Dark Brothers of The Light 4 Blood Wraiths
- Herbert Frank Tom 5 Heretics of Dune
- Laura Resnick Fever Dream
- Broadrick Annette Tymczasowe maśÂśźeśÂstwo
- Fr
- H209. Heyer Georgette Wyrafinowana gra
- article 1
- Zimmer Bradley, Marion Das Tor Zum All & Das Silberne Schiff
- Cora Carmack Tracić to
- CzćÂśÂć 1 Angus , stringi i przytulanki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lurixomt2.keep.pl