[ Pobierz całość w formacie PDF ]
o swoich uczuciach, lecz była okropnie nieszczęśliwa, nie wie
dząc, co Justin czuje do niej. Naprawdę męczyła się, marząc
o nim i udając twoją żonę.
David czuł się tak, jakby otrzymał silny cios w żołądek..
- Zrobiła wszystko, czego chciałeś - ciągnęła Lucy. - Nie
miała przecież zamiaru sprawiać kłopotów Patrickowi. Ale te
raz, gdy dostałeś ten kontrakt, Claudia również powinna otrzy
mać szansę szczęścia. Pozwól jej powiedzieć Justinowi, że
w rzeczywistości nie jest twoją żoną, żeby z nim mogła jutro
wyjechać. Nie jest ci już potrzebna jako żona.
- Nie. - David był zaskoczony, że mówi to tak spokojnie,
choć miał ochotę połamać wszystkie krzesła w jadalni, a potem
zamordować Justina. Dlaczego Claudia nie wyznała mu nic
ostatniej nocy? Czy naprawdę bała się, że sprawi tym kłopot
Patrickowi?
Claudia wiedziała już, że stało się coś złego, gdy David
ukazał się w drzwiach. Uśmiechnęła się, gdy obok Lucy szedł
w jej stronę, ale on patrzył na nią pustym wzrokiem i nie od
wzajemnił uśmiechu.
- Powiedziałam Davidowi, że jutro wyjeżdżasz z Justinem
- oświadczyła Lucy.
- Ależ...-zaczęła Claudia.
R S
144
- Przynajmniej nie będziesz musiała znosić jeszcze raz tego
lotu -przerwał jej David. Mówił głosem lekkim, uprzejmym,
całkowicie opanowanym. Morderczą wściekłość mógł ukryć,
jedynie zachowując lodowaty spokój. - Wydaje mi się, że to
dobry pomysł.
- Nie masz nic przeciwko temu? - spytała niedowierzająco.
- A dlaczego? Jak podkreśliła Lucy, nie jesteś mi już po
trzebna. Wszyscy wiedzą, że zamierzałaś pobyć -tu tylko dwa
tygodnie, więc nikt się nie zdziwi, że wyjeżdżasz dzień wcześ
niej. - Odwrócił się do Lucy. - Czemu Claudia nie miałaby
spędzić ostatniej nocy z tobą? Justinowi byłoby łatwiej zabrać
ją od ciebie, a szejk i tak już wie, że wyjedzie przede mną.
- To cudowny pomysł - zawołała Lucy z entuzjazmem.
Claudia bezradnie wpatrywała się w Davida. Dlaczego się
tak zachowywał? Nie pozwolił jej nawet nic wyjaśnić. Przecież
na pewno się domyślał, że to z nim chciała spędzić ostatnie
chwile.
- A co z moją walizką? - spytała zgnębionym głosem.
- Może Patrick podwiezie cię, żebyś mogła się spakować?
- Spojrzał na kolegę, który skinął głową, ale nie zdradził swoich
myśli. - Ja muszę wrócić do biura i czekać na faks z Londynu.
Claudia nie wierzyła własnym uszom. Więc wolał czekać na
faks, niż zostać z nią jeszcze chwilę i dać jej jakoś do zrozumie
nia, że tamta noc cokolwiek dla niego znaczyła.
- Możemy więc pożegnać się już teraz - zaproponował
z chłodną uprzejmością. -Dziękuję za to, że tak mi pomogłaś
u szejka. Z pewnością chętnie znów staniesz się kobietą nieza
mężną.
Niedowierzanie Claudii zastąpił gwałtowny poryw gniewu.
Jak śmiał traktować ją jak człowieka obcego? Jeżeli David
sądził, że ona naprawdę jest kobietą, która mogłaby spędzić noc
z jednym mężczyzną, a potem spiesznie aranżować romans
R S
145
z następnym, to nie powinna go kochać. Niech się wynosi ten
arogancki, głupi samiec. Nic ją to nie obchodzi.
- Do widzenia - rzekła ze sztucznym uśmiechem. - Było
mi bardzo przyjemnie cię poznać.
Przez chwilę skrzyżowały się ich gniewne i rozgoryczone
spojrzenia. Potem David odwrócił się, skinął głową Patrickowi
i Lucy i zniknął w budynku klubowym. Odszedł,
- Czy Claudia odleciała bez przeszkód? - Przez kilka dni
David odrzucał wszystkie zaproszenia, ale gdy Patrick niemal
siłą zaciągnął go do klubu, nie mógł już dłużej unikać Lucy
i musiał zadać jakieś niezobowiązujące pytanie dotyczące jej
kuzynki.
- Tak przypuszczam - rzekła Lucy markotnie, - Dotarła do
Menesset na czas, ale podróż nie przebiegła tak, jak tego pra
gnęła. Gdy Justin przyjechał po nią, siedziała obok niego Fiona
Phillips i biedna Claudia zmuszona była grać rolę przyzwoitki.
Biedna Claudia - powtórzyła z westchnieniem. - Nic nie układa
się po jej myśli.
Davida zirytował bezsensowny skurcz serca, jaki uczuł w tej
chwili. Po wyjezdzie Claudii próbował na próżno wyrzucić ją
z pamięci. Wydawało mu się, że żyje z widmem. Zapach jej
perfum trwał jeszcze w pościeli, stale odczuwał jej obecność,
nieraz odwracał się nagle, spodziewając się, że zobaczy ją za
plecami.
- Czy... Claudia bardzo się zmartwiła?
- Nie rozmawiałyśmy wiele, ale miałam wrażenie, że starała
się powstrzymać od płaczu. Nigdy nie widziałam, by była aż tak
zgnębiona.
Dla Davida początkowo liczyło się tylko to, że Claudia nie
spędziła nocy z Justinem. Przez chwilę nie dręczył się już za
zdrością. Nadal jednak myślał z bólem, że dobrowolnie porzu-
R S
146
ciła go i odjechała z Amerykaninem, spodziewając się, że bę
dzie z nim sama. To jego wina, że zakochał się w Claudii, choć
doświadczenie z Alix powinno go ostrzec, że nie jest to kobieta
dla niego. Nie ma rady - należy zamknąć wspomnienia w szka
tułce z napisem Jeszcze jedna bolesna lekcja" i zapomnieć.
Claudia robiła wszystko, by wygnać Davida z pamięci. Rzu
ciła się w wir pracy, dobrowolnie podejmowała się najtrudniej
szych zadań w nadziei, że gdy wróci do domu, będzie zbyt
zmęczona, by o nim myśleć. Ciągnęła przyjaciół na przyjęcia,
koncerty, do kin i teatrów, wszędzie, gdzie nie trzeba było roz
mawiać. Czuła się o wiele gorzej niż po zerwaniu z Michaelem.
Wtedy przede wszystkim cierpiała jej ambicja, ale nie doznała
tak bolesnej straty, nie miała poczucia straszliwej pustki. Teraz
wspomnienie Davida prześladowało ją nieustannie i napełniało
bólem. Pomyślała, że nie może tak dłużej, żyć. Po upiornym
tygodniu, który przetrwała z trudem po powrocie do Londynu,
postanowiła odrzucić dumę i raz jeszcze spróbować porozumieć
się z Davidem. Wiedziała, że będzie przerażona i zakłopotana,
ale jeśli istnieje choć najmniejsza szansa, żeby. naprawić to, co
się stało, musi podjąć ryzyko. To, co przeżyli pod gwiazdami,
sprawiało, że warto było nie cofać się przed walką. David musiał
chyba już wrócić do Londynu.. Powinna zadzwonić i spytać, czy
zechciałby się z nią spotkać. Przerzuciła książkę telefoniczną,
ale kiedy odnalazła numer GKS Engineering, zawahała się.
David czuł się zmęczony. Przesunął dłonią po twarzy i spró
bował zająć się jakąś nadesłaną mu ofertą, ale nie potrafił się
skoncentrować. Był siedemnasty września, dzień jego czter
dziestych urodzin. Nigdy dotąd życie nie wydawało mu się tak
puste i ponure. Claudia powiedziałaby, że przeżywa kryzys.
Claudia... Myśl o niej raniła mu serce. Miał nadzieję, że poczuje
R S
147
się lepiej po powrocie do Londynu, gdzie nie czyhały na niego
wspomnienia. Ale dopadły go, gotowe osaczyć, w chwili kiedy
najmniej tego pragnął. Bał się wracać do pustego domu i do
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Start
- Jessica Matthews Czas ukojenia
- Steele Jessica A jednak milość
- Hart Jessica Ogień i woda
- DoD Nuclear Weapon System Safety Program Manual
- Marsh Nicola Przysić™ga maśÂ‚śźeśÂ„ska
- James C. Glass Shanji
- How to Answer Hard Interview Questions
- Marcin Wolski Pić…ty odcieśÂ„ zieleni
- dante_alighieri_divine_comedie_enfer
- kubus fatalista i jego pan
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- trzonowiec.htw.pl