[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dziwnie się zachowuje (przynajmniej dla tych, którzy tajemnicy nie
posiedli), ale jednak przez stulecia trzyma ręce nad oszalałą
ludzkością, niż nie widzieć w ogóle żadnego oparcia.
Wygodniej jest przyjąć istnienie jakiegoś tybetańskiego dyrektoriatu
nadludzi niż wziąć na siebie odpowiedzialność za stan naszej
sponiewieranej planety.
I co najlepsze, nie potrzeba już wyjaśniać tego, co niezrozumiałe.
Nareszcie można dać spokój takim absurdom, podobnie jak twierdzeniom, że
III Rzeszę można wyjaśnić przez kryzysy gospodarcze, że niewyobrażalna
nieudolność możnych wszech czasów wynika po prostu z omylności ludzkiej
albo wręcz że fenomen władzy można by jakoś pojąć.
Dość tych ślepych uliczek, złudzeń i archetypicznych wyobrażeń sennych.
Spotkanie z Crowleyem, Gurdżijewem, Madame Bławatską, Fulcanellim,
hrabią de Saint-Germain i Cagliostrem nie powinno sprzyjać czemuś
takiemu.
O cóż więc chodziło?
O konkretną konfrontację z ciasnotą naszej świadomości. Wyżej wymienieni
nie są codziennymi typami, a ich sił nie można zanegować, ale je co
najwyżej umniejszyć. Wypisali oni na swoich sztandarach wiedzę tajemną,
rozwinęli w sobie zdolności okultystyczne, robili dziwne rzeczy, a
jeszcze dziwniejsze głosili. Ich życie jest znane i skłania zarówno do
podziwu, jak i oburzenia. Nie byli oni - jeśli chce się zachować
całkowity obiektywizm - ani dobrzy, ani zli, tylko inni. Równie dziwne
są myśli, które reprezentowali. Pochodzą one ze zródeł, których dna nie
sposób dojrzeć. Jeśli zbliżyć się do tego wszystkiego z aparatem
przyrodnika, to mogą z tego wyniknąć zagmatwane teorie.
Zaznajomiliśmy się z najobszerniejszą i najbardziej spójną wewnętrznie z
tych teorii, mówiącą o owych  mistrzach świata". Można byłoby stworzyć
dowolnie wiele innych, ale po co?
Poruszalibyśmy się tylko w kółko, podobnie jak pies, który się kręci za
swoim ogonem. Kto zechce uchwycić wiedzę ezoteryczną, zawsze będzie
chybiał. Kluczowym słowem jest akceptacja. Wymuszenie poznania jest
równie niemożliwe, jak skoncentrowanie się na rozluznieniu.
Na zrozumienie wpada się w najprawdziwszym sensie tego słowa. W naszych
czasach na ustach wielu jest określenie  fizyka chaosu", które wygląda
na sprzeczność samą w sobie (i jest nią z punktu widzenia semantyki).
Opierając się na  równaniach fraktali" i  atraktorach" fizyka Benoit
Mandelbrota jak również na innych matematycznych dziwactwach, w których
- jak należało się spodziewać - kierownicza rola przypada komputerom,
ujawniono tkwiący głęboko pod powierzchnią rzeczy porządek, którego nikt
nie przewidywał. Jeśli w trakcie specjalnych procesów rozkłada się
struktury na coraz mniejsze części składowe, to w symulacji komputerowej
po długiej fazie dzikiego nieładu nagle ukazuje się harmonia.
Mini-mini-ministruktury zaczynają nagle wyglądać tak jak wielka
struktura początkowa.
Carl Sagan, naukowiec i pisarz, kończy swoją powieść science fiction pod
tytułem Kontakt rozdziałem Podpis Autora. Podpis ten to nieoczekiwane
pojawienie się porządku na nieskończenie odległym miejscu po przecinku
owianej tajemnicą i niemożliwej do obliczenia do końca liczby p.
Wszystko to brzmi trochę ezoterycznie, fikcja powieściowa i  trzezwa"
rzeczywistość fizyki chaosu, prawda?
Tak więc w pewien sposób krąg się zamknął, znowu posunęliśmy się o kilka
kroków. W dalszym ciągu obraz nie jest jednolity, jednak od początku nie
należało się tego spodziewać. Elementy puzzli są zbyt różne, a związek
między nimi nieokreślony. A jednak zawsze i wszędzie przebłyskuje jeden
wiążący element: duch człowieka.
Posługuje się on astrologią i radiestezją, wróżbami i interpretacją
języka symboli, aby połączyć się z owym uniwersalnym oceanem informacji,
o którego naturze mamy zamiar spekulować w czwartej części,
zatytułowanej Wiedza ezoteryczna w zwierciadle nauki.
Jednak to jest, jak się zdaje, tylko początek, a raczej jeden z
początków. Jeśli się pracuje z dostateczną determinacją - i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cukierek.xlx.pl