[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wymagają od badacza \adnego paleograficznego przygotowania, dokumentacja
pisana XIX i XX w. jest bardzo podobna do tej, \ którą stykamy się codziennie
wszyscy, sądzono więc, \e zbędna jest tu dyplomatyka, badań genealogicznych
w zakresie ostatnich stuleci raczej się nie prowadzi, trudno te\ więc przyjąć myśl
Kaczmarka, aby genealogię szlachecką, ju\ nieaktualną, zastąpić na dawną
modłę, tylko w stosunku do innej grupy społeGznej, genealogią rodów robotni-
czych. I ta dziedzina, zdawało się, traci więc przydatność.
Na tego typu argumentacji, dotyLzącej tak\e innyGłi dyscyplin pomocni-
czych, opierano twierdzenie, \e dla badań dziejów nowo\ytnych i najnowśzych
zbędne są w ogóle jakiekolwiek nauki pomocnicze (op. Karot Buczk na VIII
Powszechnym Zjezdzie Historyków Polskich, Piotr Bańkowski tam\e, VIII
Powszechny Zjazd Historvków Polskich w Krakowie 14 - I i IX 1958 roku
.
referaty i dyskusje, t. 1X, Warszawa 1960).
Bardziej praktycznie ni\ teoretycznie do eliminowania nauk pona.cniczych
historii nowo\ytnej i najnowszej przyczyniali się tak\e niektór\y piszący .o tej
epoce. Dystansowali się oni od dziejów jako całości, wąsko wyspecjalizowani,
wolni od refleksji metodologicznej, niekiedy koniunkturalni wobec współezesno-
ści, wywierającej silniejszy nacisk ni\ epoki, które ju\ odeszły, mniej przywiązy-
wali wagi iu poprawności warsztatu, ten bowiem, bywało, \e im nawet
prresrkadzał.
Jednak w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleći na tle dyskusji i przemian
metodologicznych niektóre z dawno uprawianych dyscyplin pomocniczych
historii znalazły nowe zastosowanie. Witold Kula pokazał, jak dawna, przede
wszystkim erudycyjna metrologia, poddana naciskowi nowych pytali, udzielić
mo\e niespodziewanych odpowiedzi o władzy, gospodacstwie i społezeństwie
(Miary i ludzie, Warszawa 197U oraz Problemy i metody historii gospodarczej,
Warszawa 1963), paleografia została rozbudowana. i zruacznie powiększyła
własne, nie "usługowe" cele badawcze (Aleksander Gieysztor, arys dziejów
pisma lacińskiego, Warszawa 1973; Karol Górski, lhografia gotycka, Toruń
1960).
Gerard Labuda w artykule otwierającym nove czaopisrno - "Studia
yródłoznawcze", przedmiot niegdyś o charakterze porządkowym, rzadko
wiązany ze społecznym konteksteir powstawania, formy i t'reści zródeł --- ich
6 klasyfikację - przedstawił eksponując te społeczne związki. Poszerzał się nurt
badań traktujących wszelkie zródło historyczne jako fakt historyczny, taki sam
jak inne, wymagający więc podobnego traktowania jak inne i nie tylko przez
treść słowną, lecz i przez cechy formalne oświetlający społeczną rzeczywistość.
W tym spojrzeniu nauki pomocnicze przybrały więc dwojaki charakter: świad-
cząc usługi ró\nym dziedzinom badań historycznych znalazły te\ własne cele
badawGze pozwalające "pcaznać zródła" i ich społeczny kontekst.
auwa\ony ju\ wcześniej przyrost nowych rodzajów zródeł przybrał na sile,
a dotyczył czasów najnowszych. Pojawiła się fotograBa, film, nagranie, nowo-
czesna dokumentacja statystyczna, buchalteryjna, projektowa-kosztorysowa,
prasa. Wszystkie te rodzaje zródeł stać się mogły przedmiotem zainteresowania
r listeryka, wymagały jednak wiedzy o sposobie ich powstania i umiejętności
specjalistycznej interpretacji.
Właściwe odczytanie, rozumienie i interpretowanie treści op. dokumentacji
rojektowo-kosztorysowej wymaga znajomości podstawowych przynajmniej
zasad rysunku i opisu technicznego, wielka część zródeł gospodarczych jest
niema wobe; badacza, który nie zna zasad buchalterii, nie zawsze jest łatwo
ustalić autentyczność fotograBi nawet w specjalnym laboratorium, a na pewno
`nie jest to mo\liwe bez podstawowej wiedzy o technice fotografi. Bardzo
;'znaczna część dokumentacji czasów najnowszych wymaga więc pewnej wiedzy
` nie reprezentowanej w dotychczasowym warsztacie badawczym historyka,
postulowano więc, \e ma on tę wiedzę opanować.
Taka sytuacja skłoniła niektórych historyków do uznania na tej samej
zasadzie wielu innych nauk, umiejętności i dziedziń wiedzy za przynale\ne do
nauk pomocniczych. Ta myśl wspierała się nie tylko na hermetyczności
niektórych rodzajów zródeł, lecz tak\e na przeświadczeniu, i\ nauki pomocnicze,
i tylko one, mają na kształt systemu planetarnego otaczać historię i jej słu\yć.
Taką konstrukcję łatwo sprowadzić do absurdu przypominają.c uniwersalnóść
przedmiotu historii, a z drugiej strony genezę i samoistność anektowanego
obszaru.
łopoty z określeniem miejsa i klasyfikacji, zakresu i zadań nauk pomocni
czych proponowane te\ rozwiązać zwracając uwagę na to, \e wśród dyscyplin
pomocnych historykowi są takie, które powstały w kręgu badań historycznych
lub najego peryferiach i w tym krgu głównie pozostawały, tu były pielęgnowane
i rozwijane. Są te\ takie, które początek swój wzięły spoza historycznych potrzeb
praktycznych i zostały niejako przejęte, odziedziczone przez historyków, gdy
traciły stopniowo swe pozahist.oryczne znaczenie. Są wreszcie i takie, które
rozwinęły się poza badaniami historycznymi i tam do dziś znąidują główny ,
obszar swego działania, będą te\ rozwijane bez względu na zainteresowania
historyka. Zwracano te\ uwagę na to, \e w przypadku tej trzeciej grupy historyk
korzysta w zasadzie z wyników osiągniętych poza jego polem działania,
natomiast w przypadku grupy pierwszej wyniki badań dysevnlio pnocniczych
powstają w warsztacie, historyka. 7
W poszukiwaniu sposobu wyra\enia relacji tych wszystkich dyscyplin
i historii stworzono ju\ dawno terminy "nauki pomocnicze" i "nauki posiłkują-
ce", z punktu widzenia klasyfikacji nauk te terminy niewiele jednak wnoszą.
Zxrtieniły się równie\ rozmiary i propozycje wewnętrzne zasu zródeł__
dotyczących czasow nanowszych. Wypadnie do tej sprawy powrócić, tu jednak
przyjąć mo\na, \ę jętościwo 7ródła te stanowią ogromną większość zasobu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cukierek.xlx.pl