[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Zwierzęta są po drugiej stronie płotu, który jest pod napięciem. Tylko się
wydaje, że są blisko. To cudowne uczucie, jakby się było częścią buszu.
77
RS
- Nie przypuszczam, żeby Kirsty przeraziła się lwa - zażartował Greg.
- Podejrzewam, że boi się zupełnie innych stworzeń. - Kirsty rzuciła mu
grozne spojrzenie, ostrzegając go przed zdradzeniem jej sekretu. - To raczej
brak wygód może ją odstraszyć - dodał.
A już miała mu wybaczyć!
- Nie wiem, skąd ci to przyszło do głowy - odparowała. - Byłam
harcerką. Nawet raz pojechałam na obóz. - Nie dodała jednak, że zakończył
on jej karierę skautki, i to po tygodniu. Co jest złego w wygodnym łóżku,
plazmowym telewizorze i dobrych kosmetykach? A dołóżcie jeszcze spa, i
mamy pełnię szczęścia! - Czy to musi być namiot? Nie ma czegoś wygod-
niejszego?
- Nie martw się - roześmiała się Jenny. - Tam są inne namioty, niż
myślisz. Są w nich łóżka polowe i małe lodówki. A my będziemy miały
nawet osobną sypialnię. Zobaczysz, spodoba ci się.
- Będziemy w jednym namiocie? - zapytała nie wiedzieć czemu
zdenerwowana. No ale dobrze, że Jenny z nią pojedzie.
- Są bardzo przestronne. No, czas na nas. Pora zacząć operować.
Kirsty, podobno po południu asystujesz?
Pierwsze słyszę, pomyślała, ale ponieważ Greg skinął głową, widać
musiała zdać jakiś test.
- Powinnaś zdobyć jak największe doświadczenie w sali operacyjnej,
jeżeli niedługo chcesz samodzielnie pełnić dyżury - wyjaśnił Greg. - A
widzę, że szybko się uczysz.
Serce Kirsty entuzjastycznie zabiło. Wreszcie będzie mogła się
wykazać. Miała nadzieję specjalizować się w chirurgii, chociaż lubiła pracę
w przychodni.
78
RS
Popołudnie przeleciało błyskawicznie. Pierwszą pacjentką była kobieta
w donoszonej ciąży. Miała już czworo dzieci, dwa ostatnie urodziły się
dzięki cesarskiemu cięciu.
- Mówiłeś, że nie zalecasz stosowania cesarki u tutejszych kobiet.
- Nie zalecam tylko niewłaściwej cesarki. Ponieważ ta kobieta
przechodziła już dwie, istnieje ryzyko rozerwania macicy podczas porodu
naturalnego. Na szczęście badała się często, więc coś o niej wiemy.
Zdecydowała się na podwiązanie jajników. Nie chce już powiększać
rodziny. Ty zrób cięcie, a ja sterylizację, zgoda?
Kirsty kiwnęła głową. Tuż przez stażem na pediatrii spędziła sześć
miesięcy na chirurgii. Jej opiekun był cierpliwy i pozwalał jej asystować
przy wielu operacjach. Ale to jest pierwszy raz, kiedy ma sama prze-
prowadzić zabieg.
- Nie wolałbyś sam tego zrobić? Ja ci pomogę - rzekła Kirsty, czując,
że świeżo zdobyta pewność siebie ją opuszcza.
- Dasz radę. Może się zdarzyć, że będziesz musiała operować w
nagłym wypadku, więc najlepiej zdobyć doświadczenie w sytuacji, kiedy w
razie potrzeby ktoś ci pomoże. Ale jeżeli nie chcesz, nie ma sprawy.
Kirsty wiedziała, że musi podjąć wyzwanie. Wielokrotnie prosiła
Grega o bardziej odpowiedzialną pracę. Musi mu pokazać, że jest gotowa.
Bez słowa nałożyła na twarz maskę chirurgiczną i wzięła do ręki skalpel.
Greg nie odzywał się, tylko przyglądał się badawczo, gotów wkroczyć,
gdyby miała jakiś problem. Nie potrzebowała pomocy Grega, chociaż jego
obecność dodawała jej otuchy. Kiedy dziecko przyszło na świat, a był to
zdrowy chłopiec, którego płacz rozbrzmiewał teraz w sali, zamieniła się
miejscami z Gregiem i asystowała mu przy szybkiej i sprawnie wykonanej
sterylizacji. Jego prawa ręka wydawała się być zupełnie sprawna.
79
RS
- Byłem neurochirurgiem, ale uraz uniemożliwił mi wykonywanie
operacji mózgu - powiedział, jak gdyby czytał w jej myślach. - W dobre dni
mogę operować, ale precyzyjne zabiegi zostawiam innym. A chirurgia
mózgu jest oczywiście niemożliwa. Zresztą i tak nie przeprowadzalibyśmy
tutaj takich operacji, chyba że w nagłym wypadku, gdyby nie było wyjścia.
- Greg był jednym z najlepszych neurochirurgów w kraju, zaczynał
zdobywać międzynarodową sławę - dodała Jenny znad monitora, na którym
śledziła stan pacjenta. - Ich strata, nasza korzyść.
- Przesadzasz. Miałem szczęście odbywać staż w najlepszej
neurologicznej klinice.
Kirsty rozumiała, że musiał być to dla niego cios. Nie tylko stracił
rodzinę, ale i jego kariera legła w gruzach.
- Brakuje ci tego?
Niebieskie oczy przewierciły ją na wylot.
- Moje życie toczy się tutaj - wycedził i odstąpił krok od stołu. -
Zeszyjesz?
Skończyła zamykanie rany i przyjrzała się z podziwem swojej pracy.
- Masz bardzo zręczne ręce - zauważył z aprobatą.
- Jenny, chyba zyskamy kolejnego chirurga. Kirsty aż pokraśniała z
dumy. Greg jak już chwali,to chwali. Ale gdyby jej się nie udało, nie
szczędziłby też słów krytyki. Miała nadzieję, że się o tym nie przekona.
Po wykonaniu wszystkich zabiegów wymknęła się, aby sprawdzić stan
swojej pierwszej pacjentki. Znalazła ją na oddziale położnictwa z dzieckiem
u piersi. Z kocyka wychylała się buzia koloru gorzkiej czekolady. Kirsty
poczuła ukłucie w sercu.
Czy kiedykolwiek doświadczy radości macierzyństwa? Mieć dzieci,
być częścią dużej szczęśliwej rodziny. Kochać i być kochaną. Kiedyś
80
RS
myślała, że taką ma przed sobą przyszłość, a teraz zastanawiała się, czy to
jest w ogóle możliwe.
Greg nalegał, żeby odpoczęła, zanim zjawi się w przychodni.
- Może być spokojnie - mówił - chociaż jest piątek i wtedy jest więcej
wypadków drogowych i bójek. Ponieważ to jest twój pierwszy nocny dyżur,
Jenny będzie w pogotowiu. Nie zakłócimy odpoczynku Sarah i Jamiego. Ty
też postaraj się zrelaksować. Masz czas do dziewiątej. Potem w razie
potrzeby będę dzwonił.
- A ty kiedy odpoczniesz? Jesteś na nogach od świtu!
- Pobiegam, a potem popływam. To mi zwykle wystarcza. Nie
potrzebuję dużo snu.
Przeciągnął się i spod bluzy szpitalnego stroju ukazał się kawałek
opalonego ciała. Kirsty zrobiło się gorąco. Przypomniał się jej ten ranek,
kiedy siedząc w jej łóżku, Greg ją objął. Wyobraziła sobie, że dotyka jego
ciała i przyciąga go do siebie.
Spuściła powieki, bo bała się, że odgadnie jej myśli. Nigdy dotąd nie
doświadczyła takiej nieprzytomnej żądzy. Jak można pragnąć kogoś, kogo
nawet się nie lubi? Ale przecież zaczyna go lubić. I to bardzo.
- Dobrze, już idę. Wezmę prysznic i zdrzemnę się. Może najpierw
wpadnę do Sarah i Caluma. On jest słodki. Musi się ze mną oswoić, jeżeli
Sarah i Jamie mają skorzystać z mojej propozycji. Wiem, że chcieliby
spędzić ze sobą trochę czasu.
Po co tak paple? Greg przyglądał się jej, jakby miała coś z głową.
Kirsty postanowiła zejść mu z oczu, by uporządkować myśli.
- Znikam - rzuciła, a on wyglądał na coraz bardziej zaskoczonego.
- I nie zapomnij czegoś zjeść! - zawołał za nią. - Bo zasłabniesz w
nocy z głodu.
81
RS
No i znowu! To najbardziej staroświecki i protekcjonalny facet,
jakiego zna. Z pewnością nie rozmawia tak z młodymi lekarzami płci
męskiej. Chyba go jednak wcale nie lubi.
Kirsty siedziała u Sarah i piła kawę. Wzięła prysznic i próbowała się
zdrzemnąć, ale nie mogła zasnąć. Zrobiła więc to, o czym mówiła Gregowi:
odwiedziła Sarah. Może towarzystwo drugiej kobiety sprowadzi ją na
ziemię.
Chłopca rozsadzała energia. Biegał po całym domu, ciągnąc Kirsty za
sobą. Postanowił pokazać jej wszystkie zabawki i każdy mebel. Sarah,
wyciągnąwszy nogi na kanapie, przyglądała im się z rozrzewnieniem.
- Dzięki Bogu, że przyszłaś! To jakaś nowa zabawa. Po południu
zrobił mi już pięć razy rundę wokół domu i wytłumaczył, że na krzesło
mówi się krzesło. Uczy się nowych słów od Sophie, która zajmuje się nim,
kiedy pracuję. Chyba nauczę się więcej od niego niż z taśm i podręczników,
które kupiłam. Nigdy nie mam na nie wolnej chwili. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cukierek.xlx.pl