[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pytanie: Może to jednak on z nas dwojga jest mądrzejszy? Bardzo często propozycje Olego były po
prostu lepsze. Hannah pomyślała, że gdy następnym razem dojdzie między nimi do spięcia, musi o
tym pamiętać. Zaraz jednak pokręciła głową. Nie, nie powinni już nigdy się kłócić. Teraz wciąż się
tym dręczyła. I może rzeczywiście była za twarda. Flemming ma słuszność. Powinna bardziej ufać
Olemu i okazywać to na co dzień.
- Aódka, tato, łódka! - Birgit była tak poruszona, że słowa ledwie wydobywały się z jej
ściśniętego gardziołka. Bezpieczna na rękach u Flemminga wskazywała na jeden z najmniejszych
kutrów. Statek, którym mieli popłynąć, był znacznie większy, Hannah aż się roześmiała. Doprawdy,
to wielkie szczęście, że miała taką rodzinę. Oby jeszcze tylko udało im się ocalić Sorholm!
Ole podszedł do szopy, gdzie stali mężczyzni. W porcie o tej porze nadal panował tłok i
zgiełk, jedne towary ładowano na wozy, inne z wozów na statki. Ole mógł więc w razie potrzeby
ukryć się w tłumie. Przyjrzał się mężczyznom, ale z tej odległości nie potrafił żadnego rozpoznać.
Zmarszczył czoło, a po chwili obszedł budynek i znalazł się za rogiem dłuższej ściany. Ukryty
przed wzrokiem stojących w drzwiach, słyszał teraz lepiej, o czym mówiono. Kilka kroków dalej,
pod ścianą, zauważył sterty beczek z ziarnem i dwa zaprzężone w konie wozy czekające na załadu-
nek. Ole podszedł jeszcze bliżej i udawał, że rozplątuje jakieś liny leżące na beczkach. Teraz już
bez przeszkód przysłuchiwał się rozmowie.
- Wykonałem tę robotę, jak chciałeś. Mogę jeszcze coś załatwić, ale musisz mi najpierw
zapłacić.
- Jak cię znam, lubisz załatwiać wszystko porządnie -padła ironiczna odpowiedz.
Na dzwięk drugiego głosu Ole drgnął. Teraz przypomniał sobie, do kogo należy.
- Mówię tylko, że zrobiłem, co chciałeś. Jak ci się nie podoba, poszukaj sobie innego, co
będzie dla ciebie pracował.
Ole usłyszał uderzenie pięścią w ścianę i przez chwilę bał się, że mężczyzna zaraz wyłoni
się zza rogu. Pozostał jednak na miejscu, bo koniecznie chciał usłyszeć dalszy ciąg.
- No, no, bez obrazy. Dogadamy się. Tyle lat dobrze nam się układało, prawda? Dostaniesz
to, co obiecałem, ale znajdz innego szypra, który zabierze towar. Wtedy dostaniesz więcej. A może
przyda ci siÄ™ jeszcze jedna szkapa?
Olego oblał zimny pot; to dialekt z Valdres tak na niego podziałał. Choć wydawało się to
nieprawdopodobne, w drzwiach szopy nie mógł stać nikt inny niż...
- Da się zrobić, ale o jaki towar ci tym razem chodzi? To może drogo kosztować. -
Nieznajomy nagle się ożywił.
- Ten sam, na którym mnie oszukano ostatnio, oczywiście. Biały proszek, no wiesz. Ale
potrzebuję też trochę filigranu z Niemiec. Słyszałem, że tam mają dobrych złotników. Muszę
zauroczyć pewną boginkę, żeby mi się nie wyrwała na drugą stronę gór. - Ole usłyszał paskudny
śmiech i teraz zaczął żałować, że podsłuchuje.
- To takiej drogiej przynęty potrzebujesz? Srebro jest w cenie. Nie wystarczy coś
skromniejszego?
- Nie, nie, panienka sama się już łapie w srebrną sieć, muszę mieć dla niej coś wyjątkowego.
Coś, czego nikt w dolinie nigdy nie widział. Wiele się jeszcze może nauczyć od innych złotników, a
wtedy jeszcze bardziej uzależni się od tych, którzy otworzą przed nią możliwości.
Słowa utonęły w gwarze. Ole odłożył zwój liny, w każdej chwili gotów do ucieczki.
- Zobaczę, co da się zrobić. Znam wielu marynarzy, no wiesz. Ale dziś wieczorem...
- Tak, tak. Dziś dostaniesz swoją zapłatę. Tylko pamiętaj, następnym razem, jak się z kimś
umówisz, uważaj na oszustów.
Nim Ole się zorientował, mężczyzni wyszli z szopy i powoli zaczęli zbliżać się w jego
stronę. Czym prędzej więc nachylił się do koła jednego z wozów i udawał, że coś reperuje.
Mężczyzni wyminęli go, nic nie podejrzewając.
Ostrożnie podniósł głowę. Jego wzrok przykuła zablizniona rana na szyi jednego z nich. Ole
siÄ™ nie myliÅ‚. To byÅ‚ Pål.
W tym samym czasie nad warsztatem pochylała się młoda kobieta. Niesforne loki raz po raz
opadaÅ‚y jej na twarz. ChÄ™tnie pracowaÅ‚a, szczególnie kiedy nie byÅ‚o przy niej Jørna. Ostatnio
obecność narzeczonego wprawiała ją w zdenerwowanie i trudniej jej było skupić się na wyma-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podobne
- Start
- John DeChancie Castle 03 Castle K
- Jacqueline Carey Kushiel's Legacy 03 Kushiel's Mercy
- Jane Yolen Pit Dragon 03 A Sending of Dragons
- 061. Roberts Nora Irlandzka wróşka 03 Irlandzki buntownik
- Rodzinne sekrety 01 Wiosenny bal 03 Winston Anne Marie Piknik nad stawem
- 2002 03. Świąteczne podarunki 1. Boswell Barbara Dzieci szczęścia Następca tronu
- Carol Lynne [Neo's Realm 03] Crimson Moon [TEB MM] (pdf)
- 33. Marshall Paula Dynastia Dilhorne'ow 03 Maskarada mimo woli
- 05.WoW War Of The Ancients Trilogy 01 The Well of Eternity (2004 03)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- leszczyniacy.pev.pl