[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Joseph* [1 Oratoire St-Joseph  Saint Joseph s Oratory of Mount Royal, (fr. Oratoire Saint-Joseph du Mont-
Royal), bazylika zbudowana w latach 1924-1967 na północnym zboczu Mount Royal (przyp. red. )]
opowiedziałam Kitowi historię o skradzionym sercu brata Andre* [brat Andre  Andrzej Alfred
Bessette (1845-1937), kanadyjski zakonnik ze Zgromadzenia Krzyża Zwiętego, zasłynął z cudownych
uzdrowień, zbudował kaplicę na Mount Royal, czym zainicjował budowę bazyliki Saint Joseph s Oratory, w
1982 roku beatyfikowany przez Jana Pawła II (przyp. red. )]. Zostało wyniesione z krypty, w której
spoczywało, i w jego poszukiwania włączono ogromną ilość ludzi. W końcu serce trafiło do
naszego laboratorium, a obecnie przechowywane jest w kościele, przy zachowaniu daleko
posuniętych środków bezpieczeństwa.
Właśnie zaczęliśmy schodzić w dół zbocza, kiedy Kit poruszył kolejny nieprzyjemny
temat.
 A co z tym gościem, Ryanem?
 To po prostu mój znajomy  odparłam.
 Harry o nim wspominała. To policyjny detektyw, prawda?
 Tak, pracuje dla wydziału zabójstw.
Poznałam moją siostrę z Ryanem, kiedy odwiedziła mnie w Montrealu. Coś pomiędzy
nimi zaiskrzyło, a ja musiałam wyjechać poza miasto. Nigdy się nie dowiedziałam, czy do
czegoś doszło, ale unikałam potem Ryana przez jakiś czas. Nigdy go też nie spytałam o
szczegóły.
 Więc o co chodzi?
 Wpakował się w tarapaty.
 Jakie?
Calèche* [Calèche (fr.)  kalesza, reprezentacyjny duży pojazd 2-4  konny z siedziskami naprzeciwko
siebie i składaną budą (przyp. red. )] przemknął po drodze biegnącej nad nami. Usłyszałam, jak
woznica najpierw ściąga, a potem popuszcza uzdę.
 Chodzi o narkotyki.
 Zażywał?
 Sprzedawał.  Choć starałam się ze wszystkich sił, aby mój głos nie zadrżał, to i tak Kit
musiał wyczuć napięcie, jakie się w mych słowach czaiło.
 Och.
Stukot kopyt ucichł.
 Martwisz siÄ™ o niego, prawda?
 Tak.
 Bardziej niż o wujka Pete a?
 To nie było miłe, Kit.
 Przepraszam. Co zrobiłaś z rybą?  spytał, zmieniając temat.
 Jest w zamrażalniku.
 Mam pomysł. Wyeksmitujmy pstrąga z lodówki i w czasie, kiedy będzie się rozmrażał,
przyjrzymy siÄ™ tym les motards. Wieczorem wrzucimy rybkÄ™ na ruszt i kiedy z niÄ…
skończymy, wyskoczymy na kilka piw do pubu Hurley s.
 Dobry plan, ale w jednym się pomyliłeś. Ryba to łosoś.
Zeszliśmy na dół zbocza, przecięliśmy teren szpitala Montreal General i poszliśmy w dół
ulicÄ… Côte-des-Neiges. Gdy stanÄ™liÅ›my u podnóża góry, spojrzaÅ‚am na jej szczyt.
 Widziałeś kiedyś krzyż* [krzyż  na szczycie Mount Royal stoi żelazny krzyż iluminowany nocą
(przyp. red. )] nocÄ…?
 Tak, jest niesamowity.
 Stąd, rzeczywiście. Ale z bliska to tylko kupa żelastwa i żarówek. Wydaje mi się, że
taki jest właśnie Andrew Ryan. Z daleka fajny, ale kiedy mu się przyjrzeć, bardzo pokręcony.
Rozdział 26
Berawanie to osiadły lud mieszkający w charakterystycznych długich chatach na Borneo.
Kiedy rozpoczynam wykłady z antropologii, wykorzystuje ich wierzenia, aby unaocznić
studentom absurdalność europejskich zwyczajów pogrzebowych.
Wedle wierzeń Berawanów, dusza zmarłego może odejść wolna w zaświaty dopiero
wtedy; gdy ciało, które zamieszkiwała, całkowicie się rozłoży. Zanim to nastąpi, bytuje ona w
limbo, miejscu, które nie jest już światem żywych, a jeszcze nie stało się zaświatami. Tutaj
rodzi się problem: ciała mogą paść łupem złowrogich duchów, które przemierzają pustkowia
w poszukiwaniu nowej powłoki. Raz ożywionych w ten sposób nieumarłych nie można zabić.
Z tego powodu Berawanie bardzo siÄ™ ich obawiajÄ….
Kiedy etnografowie przybliżyli im europejskie zwyczaje, Berawanie byli przerażeni. Z
ich punktu widzenia mycie zwłok, ubieranie ich w odzienie, woskowanie i składanie do grobu
jest czystym szaleństwem. Nie tylko wydłuża ono mękę uwięzionej w ciele duszy, ale
zwiększa ryzyko, że zmarły zamieni się w zombie. Dla nich nasze cmentarze są potencjalną
wylęgarnią koszmarów.
Ciekawe, co Berawanie powiedzieliby, widząc w mojej dłoni chlubę kolekcji Kate 
fotografiÄ™ Bernarda Silvestre a.
Rozmrożenie ryby zdawało się trwać wieki, dlatego w międzyczasie zaczęliśmy z Kitem
oglądać kolekcję Kate.
Silvestre leżał w trumnie. Wąsy i bokobrody okalały jego twarz, dłonie zostały splecione
na piersi opiętej czarną skórzaną kurtką. Dookoła nieboszczyka stało dziesięciu podobnie
ubranych mężczyzn, a czterech trzymało trumnę za rączki. Jeśli nie liczyć niezbyt
konwencjonalnego ubioru: skór, dżinsów i wysokich butów, wyglądaliby jak bractwo z
imprezy u Paddy ego Murphyego* [Paddy Murphy  przemytnik alkoholu pracujÄ…cy dla Ala Capone
wiatach 20. (przyp. red. )].
Od jednego krańca fotografii do drugiego ciągnęły się bogato zdobione wieńce żałobne.
Na jednej ze wstęg znajdował się żółty napis na niebieskim tle:  Bystrzak . Inny głosił
czerwienią i różem:  %7łegnaj BS , a tuż za trumną stała wiązanka w kształcie liczby  13 . Był
to niezawodny znak powiązań zmarłego z amfetaminą lub heroina.
W prawym górnym rogu znajdowało się to, co interesowało mnie najbardziej. Ustawiono
tam zdjęcie, na którym widać było motocyklistę i jego maszynę. Mężczyzna pysznił się
wąsami, oczy skrył za ciemnymi okularami, na kurtce miał skrzydła anioła. Próbowałam
odczytać napisy nad hełmem i przednim kołem, ale nie zdołałam.
 Wiesz coś o tym  Bystrzaku ?  spytał Kit.
 Nie wygląda na miłośnika małych zwierząt.
 Tak, nawet tych dzikich  Kit odwrócił fotografię i gwizdnął.  Pochowali go, kiedy
miałem trzy lata.
W trakcie ceremonii zrobiono jeszcze dwie fotografie. Wykonano je ze sporej odległości, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cukierek.xlx.pl